Pandemia koronawirusa uderzyła w niemal wszystkie dziedziny życia. W grupie poszkodowanych są także sportowcy, bo niemal wszystkie zawody zostały odwołane. W tym roku nie będzie m.in. igrzysk olimpijskich w Tokio i piłkarskiego Euro 2020.
Zawodnicy zaczynają się niecierpliwić, bo na marne idzie ich cała dotychczasowa praca. Nie tylko nie mogą startować, ale także trenować, bo wszystkie ośrodki treningowe zostały zamknięte. W dodatku od niedawna w Polsce nie można nawet biegać w lesie.
Tomasz Majewski ma pomysł, jak rozwiązać problem. Proponuje, by na czas pandemii skoszarować polskich olimpijczyków w Centralnych Ośrodkach Sportu. W odizolowaniu od reszty społeczeństwa mogliby normalnie trenować.
ZOBACZ WIDEO: Koronawirus. Piotr Małachowski był w Wuhan przed wybuchem epidemii! Opowiedział o swoich przeżyciach
- Jeśli weźmiemy pod uwagę tylko olimpijską kadrę, to jest około 300 osób. Nie byłoby tłoku. Ludzie normalnie żyją, pracują, a sportowcy chcą trenować. W niektórych dyscyplinach potrzebne są obiekty. Pływacy potrzebują basenu, sporty drużynowe hali i wspólnych treningów. Wpuśćmy więc sportowców do COS, oczywiście z zachowaniem wszystkich środków ostrożności - mówi w "Fakcie" dwukrotny mistrz olimpijski w pchnięciu kulą.
To jednak nie będzie takie proste. Na kilka problemów uwagę zwraca polska biegaczka Iga Baumgart-Witan.
- To dobry pomysł, tylko cała logistyka byłaby trudna do ogarnięcia. Kogo umieścić w takim ośrodku, a kogo nie? No i pracownicy COS też musieliby być zamknięci - komentuje.
Do 19 kwietnia obowiązuje zakaz wychodzenia z domu bez ważnej konieczności. Możliwe, że później obostrzenia będą powoli wycofywane. Nie wiadomo jednak, jak one będą się odnosić do sportu.
Serie A. Jest potencjalna data wznowienia rozgrywek >>
Euro 2020. UEFA nalega na rozegranie mistrzostw w 12 krajach >>