Norwegowie nie mogą przeprowadzić mityngu Diamond League, ale znaleźli sposób, aby kibice 11 czerwca jednak emocjonowali się lekkoatletycznymi zmaganiami.
- Sportowcy są spragnieni zawodów i chcemy im dać rywalizację na wysokim poziomie. Niestety, obecne zasady uniemożliwiają nam gromadzenie większej liczby osób na stadionie. Obiecujemy, że dołożymy wszelkich starań, aby stworzyć doskonałe wydarzenie dla sportowców i telewidzów - powiedział Steinar Hoen, dyrektor zawodów Bislett Games, w rozmowie z diamondleague.com.
W programie zawodów może jeszcze dojść do zmian, ale już teraz Norwegowie pokazali, że szykują rywalizację inną niż do tej pory - poszczególne konkurencje mają się odbyć na zasadzie pojedynków jeden na jednego.
I tak Karsten Warholm ma podjąć z Chrisem Rawlinsonem próbę ustanowienia nowego rekordu świata na 300 m ppł. Daniel Stahl zmierzy się w pojedynku dyskoboli z Simonem Petterssonem i Olą Stunesem Isene. Gwiazdą zawodów ma być rekordzista świata w skoku o tyczce Armand Duplantis.
- Prowadzimy także dialog z teamem Ingebrigtsenów na temat ewentualnego uczestnictwa, ale nie możemy jeszcze potwierdzić ich udziału - skomentował Hoen.
Jeżeli zawody dojdą do skutku, rywalizacja toczyć się będzie m.in. na 300 m ppł, w rzucie dyskiem, skoku o tyczce, a także biegach na 100, 200, 600 i 3000 m.
Czytaj także:
- Marek Plawgo: Czuję, że walka z depresją może trwać całe życie
- Największe imprezy w Polsce mogą odbyć się bez udziału publiczności
ZOBACZ WIDEO: Koronawirus. Marcin Lewandowski nie rozpacza. "Trzeba się dostosować do sytuacji. To dotyczy całego świata"