Rok 2020 miał być kluczowym w całej karierze dla wielu polskich lekkoatletów ze względu na igrzyska olimpijskie w Tokio. Pandemia koronawirusa pokrzyżowała jednak wszystkie plany - igrzyska zostały przełożone na rok 2021, a mistrzostwa Europy całkowicie odwołane. Wobec tego najważniejszą imprezą dla Biało-Czerwonych będą zawody rangi lokalnej - mistrzostwa Polski.
Rywalizacja o tytuł najlepszych lekkoatletów w kraju odbędzie się w dniach 28-30 sierpnia na stadionie piłkarsko-lekkoatletycznym we Włocławku. - Mistrzostwa Polski będą najważniejszą imprezą sezonu. Bardzo się cieszę z powrotu do startów po tym, jak długo siedzieliśmy w domu. Mam nadzieję zaprezentować się jak najlepiej i pokazać, że te przymusowe ograniczenia nie były zmarnowanym czasem i że udało się go wykorzystać najlepiej jak to było możliwe - powiedziała Ewa Swoboda, cytowana przez oficjalną stronę Polskiego Związku Lekkiej Atletyki.
Szczególnie interesująco zapowiada się batalia o tytuł mistrza polski w pchnięciu kulą, o który powalczy Konrad Bukowiecki i Michał Haratyk. Niewykluczone, że plany tej dwójce pokrzyżuje Jakub Szyszkowski, który niedawno pokonał Bukowieckiego podczas jednego z mityngów (WIĘCEJ).
ZOBACZ WIDEO: #dziejesiewsporcie: nie tylko świetnie skacze o tyczce. Akrobatyczne umiejętności Piotra Liska
- Moje cele są niezmienne, wciąż trenuję po to, żeby być najlepszym. Tych startów w tym roku jest mało, by można było wejść w normalny rytm startowy. Ten sezon jest mocno przejściowy, a mistrzostwa Polski stały się główną imprezą - przyznał Bukowiecki.
W obliczu aktualnie obowiązujących przepisów związanych z pandemią koronawirusa, na trybunach włocławskiego stadionu będzie mogło zasiąść blisko 2,5 tysiąca kibiców.
Czytaj także:
- Lekkoatletyka. Nowy rekord świata juniorek w rzucie młotem. Silja Kosonen pobiła wynik Kamili Skolimowskiej