Zapowiadał walkę i była walka. Marcin Lewandowski stanie na podium Halowych Mistrzostw Europy, odbierze srebrny medal. Choć przez dwie godziny czuł się zwycięzcą.
Wszystko przez dyskwalifikację Jakoba Ingebrigtsena. Norweg, co wyraźnie pokazały powtórki, przekroczył linię jeszcze na początku biegu. Złożono protest, który został przyjęty.
- Wiem, jak to musi smakować - ocenił już po wiadomości o dyskwalifikacji rywala Lewandowski, który za podobne przewinienie został zdyskwalifikowany w finale 800 metrów podczas Halowych Mistrzostw Świata w Sopocie w 2014 roku.
ZOBACZ WIDEO: #dziejesiewsporcie: Ana Ivanović w nowej dla siebie roli. Internauci zachwyceni
- Muszę mu mimo wszystko pogratulować, po prostu był dzisiaj lepszy - dodał kapitan Biało-Czerwonych.
I po dwóch godzinach okazało się, że jednak złoto trafi do Ingebrigtsena. Sędziowie uznali protest Norwegów i zachowali pozycje z finiszu. Dlaczego? WIĘCEJ TUTAJ
W sobotę drugi medal dla Polski na Halowych Mistrzostwach Europy, które odbywają się w Toruniu, zdobył Michał Haratyk, zajmując drugie miejsce w konkursie pchnięcia kulą (WIĘCEJ TUTAJ).
Z Torunia - Tomasz Skrzypczyński, WP SportoweFakty