Półfinał biegu na 60 metrów był ostatnią konkurencją sesji porannej. Kilka godzin wcześniej pomyślnie przez eliminacje przebrnęli wszyscy reprezentanci Polski - Remigiusz Olszewski, Dominik Kopeć i Przemysław Słowikowski. Cała trójka uzyskała czasy poniżej 6,70 s.
Teraz zadanie Biało-Czerwonych było jeszcze trudniejsze. Bezpośrednio do finału wchodziło zaledwie po dwóch najlepszych zawodników z każdego półfinału, a także dwóch z czasami.
Przekonał się o tym Dominik Kopeć. Polak nieźle wystartował i przez moment biegł na premiowanej pozycji, ale w drugiej części dystansu rywale okazali się silniejsi. Zajął ósme miejsce z czasem 6,69 s - było to o 0,1 s mniej niż wyniósł wynik triumfatora Andrew Robertsona.
ZOBACZ WIDEO: #dziejesiewsporcie: Ana Ivanović w nowej dla siebie roli. Internauci zachwyceni
Z rywalizacją pożegnał się także Przemysław Słowikowski. Biegnący na pierwszym torze zawodnik znajdował się w środku stawki, ale to nie wystarczyło - zajął piąte miejsce (6,68 s). W drugim półfinale górą był Lamont Marcell Jacobs z czasem 6,56 s, a do finału sensacyjnie wszedł jeszcze Estończyk Karl Erik Nazarow, który pobił rekord kraju.
Największe szanse na awans dawano Remigiuszowi Olszewskiemu. Ten został na starcie, a później robił, co mógł, aby wejść do czołowej dwójki. Na metę wpadł jako trzeci. Uzyskał jednak świetny czas - 6,60 s i znalazł się w gronie szczęśliwych przegranych.
- Zrobiłem plan minimum, który sobie zakładałem. Teraz trochę odpocząć, zjeść, bo jestem głodny. I finał! - cieszył się po biegu Olszewski w rozmowie z TVP Sport.
Finał biegu na 60 metrów mężczyzn odbędzie się w sobotę o godz. 20:58.
Czytaj także:
- Jakob Ingebrigtsen odpowiada na słowa Marcina Lewandowskiego
- Paweł Wojciechowski podłamany. "Po prostu się boję"