Choć w tym sezonie Paweł Wojciechowski zmaga się z ogromnymi problemami i jego najlepszym wynikiem było zaledwie 5,40 m, Polak znalazł się w kadrze na Halowe Mistrzostwa Europy. Niestety, cudu nie było.
Obrońca tytuły mistrza Europy sprzed dwóch lat z Glasgow zaliczył jedynie 5,35 m i odpadł w eliminacjach konkursu skoku o tyczce (WIĘCEJ TUTAJ). Polak nie ukrywał ogromnego rozczarowania swoimi próbami.
- Przecież ja takie wysokości powinienem zaliczać obudzony w środku nocy. Niestety, głowa nie pracuje tak, jak powinna - ocenił po eliminacjach.
ZOBACZ WIDEO: #dziejesiewsporcie: Ana Ivanović w nowej dla siebie roli. Internauci zachwyceni
Wojciechowski wyznaje, że od Wojskowych Igrzysk Sportowych w Wuhan, gdzie podczas jednej z prób złamał tyczkę, czuje pewną barierę psychiczną.
- Trudny to sezon, bo tak naprawdę na treningach skaczę wysoko, jestem przygotowany. Ale ciągle mam w głowie Wuhan, gdzieś mi to siedzi z tyłu, mam obawy i moje ciało broni się przed skakaniem takim, jak kiedyś. To nie są błędy techniczne, ja po prostu się boję - wyznał zasmucony.
- Teoretycznie wszystko gra, ale wysokość stoi w miejscu. Nie wiem po prostu jak to rozwiązać - dodał medalista mistrzostw świata.
Do niedzielnego finału awansowali dwaj pozostali reprezentanci Polski, Piotr Lisek i Robert Sobera.
Ogromna złość Wojciechowskiego. Zobacz--->>>
Z Torunia - Tomasz Skrzypczyński, WP SportoweFakty