[tag=31421]
Justyna Święty-Ersetic[/tag] nie zawiodła w finale 400 metrów na Halowych Mistrzostwach Europy w Toruniu. Faworytka gospodarzy zdobyła srebrny medal i w żaden sposób nie może się czuć przegrana. Pierwsza na mecie Femke Bol pobiegła po raz kolejny rewelacyjnie (50,63 s) i udowodniła, że jest sprinterskim fenomenem.
Nasza lekkoatletka uzyskała drugi najlepszy czas w karierze (51,41 s), tylko nieznacznie gorszy od piątkowego rekordu Polski. Ale nie była do końca zadowolona!
- Cieszę się bardzo z medalu, ale z wyniku nie do końca. Po półfinale wiem, że jestem w stanie biegać jeszcze szybciej. Różnica jest jedna - w piątek biegłam po pierwszym torze drugie okrążenie, dzisiaj po drugim - oceniła.
ZOBACZ WIDEO: #dziejesiewsporcie: Ana Ivanović w nowej dla siebie roli. Internauci zachwyceni
Rzeczywiście, po pierwszym okrążeniu trzy rywalki wyprzedziły Polkę, która postanowiła pobiec szerzej i po kolei je wyprzedzać. Taktyka zdała egzamin.
- Niestety nie udało mi się zejść szybciej do pierwszego toru, wszystkie rywalki poszły va banque. Zaryzykowałam więc, wskoczyłam na drugi tor i było warto - przyznała.
- Medal dedykuję najbliższym, całej rodzinie, która zawsze mnie wspiera. Szkoda tylko, że nie ma ich ze mną, bo ich obecność zawsze dodaje mi skrzydeł. Dziękuję też trenerowi, bo bez niego by mnie tu nie było. Jest mnóstwo osób, którym zawdzięczam ten medal, naprawdę.
Dla Święty-Ersetic to nie koniec mistrzostw. W niedzielę czeka ją jeszcze jeden start, tym razem w sztafecie 4x400 metrów.
- Nigdy nie miałam trzech tak mocnych biegów na jednych mistrzostwach. Ale pokazałam, że jestem mocna, wytrzymałam każdy z nich. A jutro jeszcze sztafeta. Mamy jednak trzy świeże dziewczyny i będziemy walczyć. O co? Mówi się, że dziewczyny lubią brąz, ale my celujemy w ten najcenniejszy - podsumowała.
Dla Polski to trzeci medal na HME w Toruniu. W piątek dwa srebra zdobyli już Marcin Lewandowski i Michał Haratyk.
Polak zdyskwalifikowany. "Jestem w szoku"--->>>
Z Torunia - Tomasz Skrzypczyński, WP SportoweFakty