Tym razem w Poznaniu zorganizowano 97. mistrzostwa Polski w lekkiej atletyce. Olimpijską formę znowu zaprezentował kibicom Paweł Fajdek. Nasz młociarz rzucił 82,82 m i był najlepszy w swojej konkurencji.
Okazuje się, że wcześniej prawie doszło do tragedii, czego nie pokazały kamery telewizyjne. Na rozgrzewce po rzucie jednego z zawodników młot przeleciał przez siatkę zabezpieczającą.
Siedmiokilogramowy młot leciał w kierunku stolika sędziowskiego. Wszyscy zaczęli uciekać w popłochu i na szczęście nikomu nic się nie stało. Fajdek jest tym poruszony.
ZOBACZ WIDEO: Droga do Tokio: Małachowski i Włodarczyk
- Od lat powtarzamy, że stanowisko sędziów nie może być przy lewym skrzydle.
Wystarczy się cofnąć o cztery metry, żeby było bezpiecznie. Młot jeśli spadnie, to wtedy nikomu nic się nie stanie - komentuje najlepszy polski młociarz w Onecie.
Zdarzenie z Poznania dla wszystkich powinno być przestrogą. Fajdek apeluje do wszystkich, aby w czasie zawodów stosowali się do przepisów BHP.
Tokio 2020. Kapitalny występ Natalii Kaczmarek na MP! >>
Nie ma mocnych na Joannę Linkiewicz. Nieoczekiwane problemy Adama Kszczota >>