21 
Kryscina Cimanouska skrytykowała działania białoruskiego związku sportowego. Przez to skreślono ją z listy startowej w Tokio i kazano wracać do kraju. Biegaczka nie zgodziła się na to i szukała miejsca, w którym mogłaby kontynuować karierę.
Wspólnie z mężem otrzymali wizy humanitarne do Polski. To z naszym krajem wiąże swoją przyszłość sportową. W poniedziałek Ministerstwo Kultury, Dziedzictwa Narodowego i Sportu poinformowało, że Białorusinka uzyska m.in. opiekę Polskiego Związku Lekkiej Atletyki.
Teraz nadeszły kolejne bardzo dobre informacje dla zawodniczki specjalizującej się w biegach sprinterskich - dołączy bowiem do Grupy Sportowej Orlen zrzeszającej najlepszych zawodników, w tym medalistów olimpijskich z Tokio. Współpraca umożliwi jej dalsze treningi i kontynuację sportowej kariery.
- Kryscina Cimanouska dołącza do drużyny Orlen. Cieszę się, że wspierając ją, umożliwimy jej dalszy sportowy rozwój. Mam nadzieję, że za chwilę Kryscina wróci do treningów i sportowej rywalizacji. Sponsoring sportu pozwala nam budować globalną rozpoznawalność marki Orlen i wspiera nasze działania biznesowe, ale pełni też ważne funkcje społeczne - komentuje ruch w oficjalnej informacji prasowej Daniel Obajtek, prezes zarządu PKN Orlen.
Kryscina Cimanouska nie chciała wracać do swojej ojczyzny. Obawiała się, że za krytykę związku może trafić do więzienia. O zawodniczkę bała się też rodzina. Mąż, Arseń Zdaniewicz, szybko wyjechał na Ukrainę, ale również dostał schronienie w naszym kraju.
- Jestem wdzięczna za otrzymane wsparcie, które umożliwi mi kontynuację kariery tu, w Polsce. Od dziś zaczynam nowe życie i nowy sportowy etap wraz z PKN Orlen i Grupą Sportową Orlen - skomentowała sytuację Cimanouska, która w Warszawie pojawiła się 5 sierpnia.
Sama Cimanouska nie wyklucza, że w przyszłości będzie reprezentować Polskę na arenie międzynarodowej.
Zobacz także:
"Koleżki z Polski". Aleksandr Łukaszenka zabrał głos ws. Krysciny Cimanouskiej
Kryscina Cimanouska będzie reprezentować Polskę? Białorusinka zabrała głos
ZOBACZ WIDEO: "Sam siebie zaskoczyłem". Tego złoty medalista olimpijski się nie spodziewał
Rozwiń odpowiedzi (1) 
