[tag=42173]
Małgorzata Hołub-Kowalik[/tag] przed igrzyskami olimpijskimi w Tokio otwarcie mówiła, że będzie to dla niej ostatnia tego typu impreza. I że zbliża się do końca sportowej kariery. Zmieniła zdanie o 180 stopni tuż po finale sztafety kobiecej 4x400 metrów, w której to Biało-Czerwone wywalczyły srebrny medal.
- Wycofujemy wszystkie nasze deklaracje! - krzyczała do kamery (WIĘCEJ).
Do kolejnych igrzysk pozostały trzy lata. I choć Małgorzata Hołub-Kowalik zapatruje się optymistycznie na Paryż, nastroje tonuje Justyna Święty-Ersetic.
ZOBACZ WIDEO: To największa polska niespodzianka medalowa w Tokio. "Beka? Nie wiedziałem, że ktoś to usłyszy. Sam siebie rozbawiłem"
- Sama nie wiem czy wytrzymam do Paryża. Potrzebuję czasu na regenerację. Chcę odpocząć psychicznie, wreszcie się podleczyć. Stosowałam tylko środki zapobiegawcze - przyznała w rozmowie z TVP Sport.
- Po takim sukcesie trudno będzie kończyć karierę. Na pewno jeszcze tego nie zrobię - dodała chwilę później.
Sezon 2021 był bardzo trudny dla Święty-Ersetic. Utytułowana lekkoatletka borykała się z problemami zdrowotnymi, przeszła koronawirusa, który mocno odbił się na jej formie. Nawet przed igrzyskami jej występ w Tokio stał pod znakiem zapytania. Ostatecznie wszystko skończyło się happy-endem - Święty-Ersetic najpierw zdobyła złoty medal w sztafecie mieszanej 4x400 metrów, a kilka dni później w sztafecie kobiecej.
Czytaj także: Media z całego świata pod wrażeniem gestu Marii Andrejczyk