"Ciężko". Cimanouska już tak nie cieszy się z życia w Polsce

PAP / Andrzej Lange / Na zdjęciu: Kryscina Cimanouska
PAP / Andrzej Lange / Na zdjęciu: Kryscina Cimanouska

Kryscina Cimanouska była bardzo szczęśliwa, kiedy w sierpniu br. otrzymała w Polsce wizę humanitarną. Jak się jednak okazuje, jej życie w naszym kraju wiąże się z wieloma niedogodnościami. Lekkoatletka z Białorusi opublikowała szczery wpis.

W tym artykule dowiesz się o:

Od sierpnia tego roku Kryscina Cimanouska mieszka w Polsce. Do Warszawy przeprowadziła się wraz ze swoim mężem, Arseniem Zdaniewiczem. Życie tutaj pozwala białoruskiej sprinterce na kontynuowanie sportowej kariery.

Mimo to Cimanouska nie jest w pełni szczęśliwa. Właśnie opublikowała na Instagramie długi wpis, w którym przedstawiła, jak wygląda jej życie nad Wisłą. Jest to życie pod ciągłym nadzorem, które zaczyna męczyć lekkoatletkę.

Cimanouska i jej mąż mają ochroniarzy, którzy pilnują ich przez 24 godziny na dobę.

ZOBACZ WIDEO: Internauci przecierają oczy. Co zrobiła polska gwiazda?!

"Na początku myśleliśmy, że jest fajnie. Teraz mogę powiedzieć - jest ciężko. Oczywiście wszystkie środki zostały podjęte w trosce o nasze bezpieczeństwo, naprawdę to doceniamy i będziemy postępować zgodnie z protokołem tak długo, jak to konieczne" - napisała w mediach społecznościowych.

Lekkoatletka wspomniała o początkach pobytu w Polsce. "Prawie niemożliwe było dla nas wyjście z domu - tylko na bardzo ważne spotkania" - dodała.

Kryscina Cimanouska przyznała, że po pewnym czasie nic się nie zmieniło. "Brzmi śmiesznie, ale nawet wyprowadzamy psa z ochroną. Teraz marzę o bardzo prostych rzeczach, tęsknię za spotkaniami z przyjaciółmi, zakupami, spacerami po mieście" - napisała.

O jej wpisie wspomniał nawet rosyjski portal "Russia Today". Nie może to jednak dziwić, bo dwa miesiące temu o Białorusince zrobiło się głośno w mediach na całym świecie. Wszystko zaczęło się na przełomie lipca i sierpnia podczas igrzysk olimpijskich w Tokio.

Działacze związku z jej kraju postanowili wystawić ją w sztafecie 4x400m. Biegaczka specjalizująca się w biegu na 100 i 200 m skrytykowała ich decyzję. Reżimowe media rozpoczęły kampanię przeciwko niej. Ponadto siłą chciano zmusić zawodniczkę do powrotu do kraju.

Cimanouska zgłosiła się na policję w Tokio. W stolicy Japonii poprosiła o ochronę. Początkowo rozważała złożenie wniosku o azyl w Austrii lub w Niemczech, ostatecznie to Polska wyciągnęła do niej pomocną dłoń. Ministerstwo Spraw Zagranicznych poinformowało na początku sierpnia, że Białorusinka otrzymała wizę humanitarną.

Zobacz też:
Piotr Lisek zakończył sezon na podium
To nasze wielkie nadzieje. Stoją przed szansą na europejskie wyróżnienie

Źródło artykułu: