Maria Andrejczyk oddała medal olimpijski
Maria Andrejczyk już raz zlicytowała swój medal olimpijski, by ratować życie chorego dziecka. Cenne trofeum jednak u niej zostało, choć nie na długo, o czym przekonaliśmy się na Gali Olimpijskiej.
Polska oszczepniczka wystawiła go na licytację. Chciała za niego co najmniej 200 tys. zł, a pieniądze miały trafić do 8-miesięcznego Miłosza. Chłopiec musiał jak najszybciej przejść operację w Stanach Zjednoczonych, którą wyceniono na 1,5 mln zł.
Medal kupił właściciel sklepów Żabka. To jednak nie koniec historii, bo zwycięzca licytacji wpłacił 200 tys. zł, a następnie poinformował sportsmenkę, że może zachować srebrny krążek. Podczas poniedziałkowej Gali Olimpijskiej Andrejczyk przekazała kolejne świetne wieści.
ZOBACZ WIDEO: Internauci przecierają oczy. Co zrobiła polska gwiazda?!- Miłoszek jest już po operacji, czeka na powrót do domu. Jest cały i zdrowy - mówiła szczęśliwa wicemistrzyni olimpijska.
To jednak nie koniec. Andrejczyk następnie poinformowała, że znowu pozbywa się olimpijskiego medalu. Gdzie tym razem trafi?
- Ten mój medal domu jeszcze nie ma. Mój drogi medalu, ty już swoją robotę wykonałeś i dobrze wiem, że teraz możesz odejść na zasłużoną emeryturę olimpijską. Chciałabym panu prezesowi PKOl przekazać go, bo uważam, że najlepszym miejscem dla niego będzie muzeum wśród panteonu sław i innych zdobyczy polskich lekkoatletów - zdradziła w trakcie gali.
Pieniądze z licytacji medalu olimpijskiego Marii Andrejczyk uratowały życie Miłosza. - Miłoszek jest już po operacji, czeka na powrót do domu, cały i zdrowy. Natomiast ten mój medal domu jeszcze nie ma - mówiła lekkoatletka na Gali Olimpijskiej Tokio 2020. pic.twitter.com/RFVhJtHyIR
— WP SportoweFakty (@WPSportoweFakty) October 11, 2021
To oznacza, że niebawem kibice będą mogli oglądać medal Andrejczyk w Muzeum Sportu i Turystyki. Znajduje się w Warszawie przy ul. Wybrzeże Gdyńskie 4.
Tata. Opowieść na dwa głosy >>
"Zrobiło się gorąco". Nasza mistrzyni olimpijska w samym bikini >>