Anna Kiełbasińska chwilę po przekroczeniu linii mety była w totalnym szoku. Nic więc dziwnego, bo w czwartek pobiła swój rekord życiowy, a co więcej rekord Polski, który należał do Justyny Święty-Ersetic (51,34).
Czas zawodniczki SKLA Sopot osiągnięty podczas mityngu w Ostrawie jest także najlepszym wynikiem tego roku. Kiełbasińska odebrała to miano Corinnie Schwabb. Niemka przebiegła 400 metrów w 51,68 s.
Polka udowodniła tym samym, że jest w wysokiej formie. Kilka dni temu w pierwszym starcie sezonu w Karslruhe pobiła rekord życiowy. Czwartkowy wynik był lepszy o ponad 0,8 sekundy robi naprawdę spore wrażenie.
ZOBACZ WIDEO: Była partnerka Milika przeszła metamorfozę. Trudno oderwać wzrok!
Na mecie Anna Kiełbasińska wyprzedziła Holenderkę, Lieke Klaver, która wpadła na metę prawie pół sekundy później. - Coś wspaniałego! No oniemieliśmy - mówił Przemysław Babiarz na antenie TVP Sport.
Niedawno srebrna medalistka igrzysk olimpijskich w Tokio w wywiadzie dla WP SportoweFakty opowiadała o powrocie po kontuzji. - Od początku byłam przekonana, że będzie dobrze. Byłam zawzięta, poświęciłam wszystko, żeby tak było - przyznała (całość możesz przeczytać TUTAJ).
— TVP SPORT (@sport_tvppl) February 3, 2022
Zobacz też:
Skandal na mityngu! A już ogłoszono rekord świata
Bardzo ostry wpis polskiej gwiazdy. "Jeden wielki burdel"