W sobotni wieczór świat sportu obiegła informacja o tym, że Ryan Crouser, w swoim pierwszym starcie w tym sezonie, pobił rekord świata w pchnięciu kulą. Wiadomość pojawiła się nawet na oficjalnych profilach związanych z lekką atletyką, a nowy rekord miał od tej pory wynosić 23,38 m.
Radość Crousera trwała jednak kilkanaście minut. Ogromną wpadkę zaliczyli organizatorzy mityngu w Nowym Jorku. Zawiodło ich urządzenie pomiarowe, które źle wskazało odległość drugiego pchnięcia.
"Koniec radości. Przydarzyła się awaria lasera pomiarowego podczas konkursu pchnięcia kulą. Nie ma rekordu świata, nie ma innych rekordów życiowych. Rzeczywisty wynik Crousera to nie 23,38, ale 22,45 m. Te informacje przekazał mi agent, Paul Doyle, który jest na miejscu" - poinformował w mediach społecznościowych dziennikarz związany z lekką atletyką.
Celebration ends, it was laser malfunction during Shot put at @MillroseGames no WR and no other PB´s. The actual mark was not 23.38 but 22.45. Informs agent Paul Doyle who is on site.
— Alfonz Juck (@emenews) January 29, 2022
Tym samym absolutny rekord świata w pchnięciu kulą wynosi 23,37 m, a halowy nadal 22,82 m. Oba należą do Crousera.
Czytaj także:
- Tak trenuje przyszłość polskiego sportu. "Warunki są katastrofalne"
- Wstrząsające słowa Lewandowskiego. "Wtedy bym umarł"
ZOBACZ WIDEO: Była partnerka Milika przeszła metamorfozę. Trudno oderwać wzrok!