W eksperymentalnym składzie przystąpiła polska sztafeta 4x400 mężczyzn do Halowych Mistrzostw Świata w Belgradzie. Bez Dariusza Kowaluka, Jakuba Krzewiny czy Karola Zalewskiego - każdy z nich z różnych powodów nie mógł przyjechać na najważniejszą imprezę sezonu.
Pomimo osłabień drużyna przygotowana przez Marka Rożeja spisała się bardzo dobrze. Tymoteusz Zimny, Mateusz Rzeźniczak, Majewski i Kajetan Duszyński zajęli w swoim biegu eliminacyjnym drugie miejsce, wyprzedzając Wielką Brytanię!
Bieg wygrali Holendrzy, jednak Polacy pokazali wielką klasę, zwłaszcza biegnący na ostatniej zmianie Duszyński. Przejął pałeczkę na trzecim miejscu, kilka metrów za rywalami. Jednak ostatnie 100 metrów było popisem złotego medalisty olimpijskiego z Tokio.
Duszyński popisał się kapitalnym finiszem i wyprzedził na ostatniej prostej Brytyjczyka. Wprawdzie do automatycznego awansu do finału trzeba było wygrać, jednak czas uzyskany przez naszych zawodników dał im przepustkę do walki o medale.
ZOBACZ WIDEO: Była gwiazda sportu próbuje sił w tanecznym show. Tak sobie radzi
Biało-Czerwoni awansowali do finału z czasem 3:07,90 s i był to piąty wynik eliminacji.
Sensacją jest brak awansu do finału sztafety USA, jednak jest to spowodowane wielkim pechem Isiaha Harrisa, który na swojej zmianie doznał kontuzji mięśnia dwugłowego i tylko dzięki wielkiej determinacji w ogóle dobiegł do mety.
Walka o medale w sztafecie mężczyzn rozpocznie się o godz. 19:55.