Teraz dużą część życia 37-latka zajmuje jazda na hand-bike'u, czyli rowerze z napędem ręcznym. Rower wart 15 tys. zł Rafał Wilk dostał od jednej z rzeszowskich firm. Rozpoczął też współpracę z trenerem Jakubem Pieniążkiem i trenował po kilkanaście godzin w tygodniu. Kierowcy często mogli go spotkać jadąc przez podrzeszowskie miejscowości.
- Do tego mojego bat-mobila przypiąłem nawet chorągiewkę, żeby lepiej mnie widzieli. Trasy się sprawdziły, bo na zawodach zazwyczaj są wzniesienia, a na nich radzę sobie dobrze. Zresztą całe życie miałem pod górę, więc się już wprawiłem - opowiada w rozmowie z GC Nowiny.
Wilk ma już za sobą pierwsze sukcesy, takie jak pierwsze miejsce w Mistrzostwach Polski, czy szóste w Mistrzostwach Świata w jeździe na czas. Ostatni duży wyczyn, to drugie miejsce w największym na świecie maratonie ulicami Nowego Jorku. O zakwalifikowanie się do New York City Marathon walczyło ponad 100 tys. osób, a udział w nim wzięło 47 tys. biegaczy i rowerzystów z całego świata, w tym 93 zawodników paracyclingu. Trasę liczącą prawie 43 km przez pięć dzielnic Nowego Jorku, Rafał Wilk pokonał w godzinę i czternaście minut. Do zwycięzcy stracił dwie sekundy.
- Przegrałem z Włochem Alessandro Zanardim, który kiedyś ścigał się w formule 1. Ale to i tak świetny wynik, zwłaszcza, że rekord trasy poprawiliśmy aż o 4 minuty - powiedział.
Wilk wywalczył już limit punktów potrzebny, aby pojechać za rok na paraolimpiadę do Londynu. O tym jednak, czy będzie reprezentował Polskę zadecyduje PKOL. Problemem dla Wilka są pieniądze, bo wyjazdy kosztują, a do tej pory musiał do tego dokładać z własnej kieszeni. - Ten rower to całe moje życie, dlatego chciałbym, żeby moja pasja była też sposobem na życie. Trudno pogodzić pracę ze sportem, dlatego jeśli znajdzie się ktoś, kto mi to ułatwi, będę miał nic przeciw - uśmiecha się były żużlowiec.
Źródło: GC Nowiny
Rafał Wilk ma duże szanse reprezentować Polskę na paraolimpiadzie w Londynie