Reprezentantki Rosji musiały przedzierać się przez prekwalifikacje, by mieć prawo do udziału w europejskim turnieju kwalifikacyjnym, który wyłoni uczestnika turnieju olimpijskiego. W Ankarze podopieczne zmierzą się z Polkami, Serbkami i Holenderkami. Lubow Sokołowa, która w zeszłym roku wróciła do kadry Sbornej, nie ma wątpliwości co do potencjału swojego zespołu: - Oczywiście, stać nas na awansowanie na igrzyska. Trzeba jednak pamiętać, że mamy bardzo silne rywalki w naszej grupie. Serbki to przecież aktualnie mistrzynie kontynentu. W reprezentacji Polski mogę pochwalić się sporym zbiorem bardzo dobrych zawodniczek, podobnie jak drużyna z Holandii. Jednak taki zespół, jakim jest obecnie reprezentacja Rosji, musi nie tylko wygrać wszystkie mecze w grupie, ale i cały turniej - Sokołowa nie pozostawia złudzeń, kto według niej jest faworytem do triumfu w Ankarze.
Mecze rozgrywane w Turcji mogą być dla przyjezdnych zespołów prawdziwym koszmarem, o czym niedawno przekonał się biorący udział w Lidze Mistrzów Lokomotiw Nowosybirsk. Rosyjski zespół przegrał awans do Final Four turnieju z Arkasem Izmir... i warunkami, jakie stworzyli mu podczas rewanżowego spotkania tureccy kibice. Grająca na co dzień w Fenerbahce Stambuł zawodniczka wierzy w to, że kadra Rosji poradzi sobie z wszelkimi przeszkodami, jakie mogą ją czekać w Ankarze. - Mam nadzieję, że wytrzymamy presję, jaka wiąże się ze spotkania w Turcji. Tamtejsze zespoły są zawsze bardzo silne na własnym terenie. Ponadto sędziowie, którym udziela się nerwowa atmosfera na trybunach, nie zawsze podejmują właściwe decyzje. Mimo to wynik zależy głównie od nas i naszego trenera, dlatego musimy zawsze walczyć o zwycięstwo - twierdzi Sokołowa w wywiadzie.