Oto, co Ray Allen, jedna z największych gwiazd Boston Celtics, sądzi o reprezentowaniu swojego kraju: - Sporo mówi się o patriotyzmie, ale ktoś powinien znaleźć jakiś sposób, żeby skusić do tego koszykarzy. Nie należy to do najłatwiejszych rzeczy, kiedy grasz długo w fazie play-off, masz 2 albo 3 tygodnie przerwy i znowu musisz zacząć trenować, bo tego wymaga gra na najwyższym poziomie, w dodatku daleko od rodziny i w innym kraju. Ciało naprawdę potrzebuje odpoczynku. Mówi się - graj dla ojczyzny. Ale my jesteśmy towarem w czyichś biznesach. (...) Są różne sposoby na zarabianie pieniędzy i powinniśmy mieć wybór. Gdybym był księgowym, którego zwolniła firma zewnętrzna, zarabiałbym po prostu gdzieś indziej - powiedział ostatnio dla Fox Sports Florida zawodnik.
Większość pewnie uzna tę wypowiedź za kontrowersyjną oraz zarzuci "Sugar Ray'owi" brak lojalności, ale to pewnie rzecz, o której po cichu myśli spora część zawodowych sportowców, nie tylko koszykarzy.
- Czy koncentruję się teraz na Igrzyskach Olimpijskich? W ogóle się nie koncentruję. Czy będę chciał zagrać w przyszłości? Uwielbiam swoje wakacje, więc zostanę na tym, na czym stoję - opowiada o kadrze olimpijskiej potencjalny kandydat, a także kolega z drużyny Allena, Rajon Rondo.