IO: Siatkarska pizza londyńskim smakołykiem? - sylwetka reprezentacji Włoch

Jednym z rywali Polaków w grupie A na igrzyskach olimpijskich będzie team Włoch. Grupa dowodzona przez Mauro Berruto pojechała do Londynu bardzo pewna siebie. Czy słuszne? Przyjrzymy się jej bliżej.

Joanna Seliga
Joanna Seliga

Zespół niesamowicie utytułowany, zdobywca czterech medali olimpijskich (dwukrotnie srebro i dwukrotnie brąz), wielokrotny mistrz świata, Starego Kontynentu i triumfator rozgrywek World League... Tak pokrótce przedstawiania się sylwetka kadry Azzurrich. Włoskie sukcesy w piłce siatkowej, nie tylko męskiej, można by wymieniać naprawdę długo. Czy jednak team Mauro Berruto jest w stanie nawiązać do największych osiągnięć w tej dyscyplinie na Półwyspie Apenińskim?

Faktem jest, że włoscy siatkarze dopiero odbudowują swoją potęgę. Nie licząc wicemistrzostwa Europy z 2011 r., ich ostatnie wielkie triumfy datuje się na lata 2004-2005, kiedy to dotykali oni siatkarskiego nieba m.in. na olimpiadzie (srebrny medal w Atenach), w Lidze Światowej (drugie miejsce zdobyte w Rzymie), a także w mistrzostwach Starego Kontynentu (złoto w Rzymie i Belgradzie). Później nastąpił znaczący spadek formy. Część siatkarzy odeszła, także liga włoska przestała już być przepustką do światowej kariery, gdyż wielu zawodników obrało w karierze klubowej kierunek rosyjski.

Dopiero grudzień 2010 r. okazał się dla włoskiej piłki siatkowej przełomowy. Dlaczego? Otóż stery w kadrze przejął wówczas Berruto. To właśnie pod jego wodzą Azzurri zaczęli się odradzać i z powrotem pukać do ścisłej światowej czołówki. Berruto okazał się brakującym ogniwem, zaś jego linia trenerska - strzałem w dziesiątkę. Kluczem do sukcesu było stworzenie z grupy graczy prawdziwego kolektywu.

- Lubię pojmować drużynę jako jeden organizm, w którym każdy organ jest istotny i znajduje się w bezpośredniej relacji z pozostałymi organami - zwykł mawiać. - W każdym organizmie poszczególne organy pozostają ze sobą w jakiejś relacji. Nie istnieje taki ból w ludzkim narządzie, który nie sprawia bólu pozostałym częściom ciała. To samo tyczy się zdrowia, które pozwala nie tylko na lepsze funkcjonowanie wszystkich organów, ale ma też bezpośredni wpływ na nasz nastrój, nawet humor! Taka sama relacja między istotnymi "narządami" zachodzi także na parkiecie - tłumaczył w lutym w rozmowie przeprowadzonej przez portal SportoweFakty.pl.

Do igrzysk olimpijskich w Londynie reprezentacja Włoch awansowała z drobnymi kłopotami. Swoją szansę miała już w Pucharze Świata, który rozegrany został w Japonii pod koniec ubiegłego roku. Tam jednak do wywalczenia olimpijskiego biletu zabrakło im zaledwie... dwóch partii! W turnieju uplasowali się ostatecznie na czwartej lokacie i choć mieli na koncie tyle samo oczek, co Brazylijczycy, to ustąpili im miejsca na podium gorszym ratio.

Ich kolejnym przystankiem na drodze do Londynu okazała się więc Sofia. W stolicy Bułgarii rozegrano europejski turniej kwalifikacyjny. Ich przeciwnikami byli gospodarze oraz Słoweńcy, Serbowie, Hiszpanie, Niemcy, Słowacy i Finowie. Najcięższe boje Azzurri rozegrali z reprezentacjami Finlandii oraz - w finale - kadrą Niemiec. Oba mecze zakończyły się triumfem zawodników z Półwyspu Apenińskiego w tie-breaku. Dodatkowym smaczkiem finałowego starcia był fakt, iż nasi zachodni sąsiedzi przegrywali już w setach 0:2, lecz mimo to udało im się doprowadzić do wyrównania stanu meczu. Koniec końców jednak to Włosi mogli cieszyć się z awansu.

Ich przygotowania olimpijskie nie przebiegały jednak typowo. Podopieczni Mauro Berruto, podobnie jak kadrowicze Sbornej, odpuścili tegoroczne rozgrywki Ligi Światowej. - Wybraliśmy trudną, może nawet niebezpieczną drogę, bo tego lata graliśmy bardzo mało meczów. Jednak potrzeba było czasu, abyśmy wyleczyli kontuzje. Z tego punktu widzenia ta decyzja była słuszna - wyjaśnił w rozmowie z Przeglądem Sportowym Michał Łasko, atakujący kadry Italii. Także on narzekał na ból w barku, więc odpoczynek i czas na regenerację okazały się dla niego zbawienne.
Michał Łasko (tutaj: w barwach Jastrzębskiego Węgla) Michał Łasko (tutaj: w barwach Jastrzębskiego Węgla)
Możliwość reprezentowania swojego kraju na olimpiadzie otrzymało we włoskim zespole aż ośmiu olimpijskich debiutantów. Co ciekawe, uznanie w oczach selekcjonera zyskało też trzech "wyjadaczy". Dla Luigiego Mastrangelo, Alessandro Feiego, a także Samuele Papiego będzie to już czwarty występ na igrzyskach. Mimo że w składach poszczególnych ekip mogło się znaleźć jedynie dwunastu siatkarzy, Mauro Berruto zdecydował się zabrać do Londynu aż dwóch libero. Odbyło się to kosztem atakujących, jednak należy pamiętać o ofensywnej mocy przyjmujących. Mając również na względzie jakość, jaką do gry Włochów wnosi nieoceniony Łasko, nie należy się martwić o ich siłę rażenia w ataku.

Azzurri tuż przed wyjazdem na igrzyska odbyli dwa sparingi z reprezentacją Serbii. Oba zdecydowanie wygrali (dwa razy po 3:0 i 25:15 w dodatkowej partii w pierwszym z meczów towarzyskich), wykazując się świetną dyspozycją w polu serwisowym i bloku. Nic więc dziwnego, że czują się przed turniejem olimpijskim naprawdę silni. - Nie boję się moich przeciwników... Może poza Rosją. To jedyny zespół, który jest przed nami, ale nieznacznie. Za nami są Brazylia i Polska. To mocne drużyny, ale do ogrania. Czujemy się mocni i jedziemy tam wygrać - powiedział serwisowi supervolley.it Luigi Mastrangelo.

Czy buńczuczne wypowiedzi reprezentantów Italii rzeczywiście świadczą o ich fantastycznej formie? Niewątpliwie czas najwyższy, by włoska piłka siatkowa zaczęła na nowo święcić triumfy. W ciągu dwóch ostatnich lat poczyniła ku temu niemałe kroki. W Londynie wydaje się więc ekipą groźną dla wszystkich.

Skład reprezentacji Włoch na igrzyska olimpijskie w Londynie:

Rozgrywający: Dante Boninfante (M. Roma Volley), Dragan Travica (Macerata)

Atakujący: Michał Łasko (Jastrzębski Węgiel)

Środkowi: Emanuele Birarelli (Trentino Volley), Alessandro Fei (Piacenza), Luigi Mastrangelo (Cuneo)

Przyjmujący: Simone Parodi (Macerata), Samuele Papi (Piacenza), Iwan Zajcew (Macerata), Cristian Savani (Macerata)

Libero: Andrea Bari (Trentino Volley), Andrea Giovi (Perugia)

Już uciekasz? Sprawdź jeszcze to:
×
Sport na ×