Polska kadra siatkarzy należy niezaprzeczalnie do grona faworytów na nadchodzących igrzyskach olimpijskich. Poza biało-czerwonymi, w tym zaszczytnym gronie znajduje się również kilka innych reprezentacji, m.in. Sborna. Notowania biało-czerwonych znacząco wzrosły w głównej mierze dzięki wygranej w rozgrywkach World League. Jak ten fakt może na nich wpłynąć?
- Wierzę, że Polacy wytrzymają ciśnienie związane z triumfem w LŚ. W zeszłym roku zdobywaliśmy medale w niemal każdej imprezie, ten balon był nieustannie pompowany, a jednak zawodnicy grali coraz lepiej - powiedział w rozmowie z naszym portalem wielokrotny reprezentant Polski, Sebastian Świderski. - Cieszę się przede wszystkim z tego, że po roku pełnym sukcesów nie zdarzył nam się już rok fatalny. Przykładem takiego obrotu spraw był rok 2006. Najpierw srebro mistrzostw świata i potem rok później dramatycznie słaby sezon, przegrane mistrzostwa Europy... Podobnie było za kadencji Daniela Castellaniego po zwycięstwie w Izmirze. Także wtedy forma falowała - wyliczał.
- Teraz dyspozycja jest niebywale wysoka, wyższa nawet niż w zeszłym. Zawodnicy nie popełnił błędu z przeszłości. Gdzieś ktoś dobrze pomyślał, coś zauważył i wyeliminował ten błąd… Błąd pychy, a właściwie takiej przesadnej pewności siebie - dodał, dając do zrozumienia, jak duża w tym rola szkoleniowca z Italii.
Jednocześnie popularny "Świder" pochylił się nad kwestią największego atutu podopiecznych Andrei Anastasiego. Jego zdaniem kluczem do sukcesu będzie długa "ławka". - Nasza reprezentacja ma dobrych zawodników zmianowych. Każdy wie, jaką ma rolę w zespole. Są gracze desygnowani do gry typowo zadaniowo i są tacy jak np. Paweł Zagumny, którzy są taką opoką, gwarancją spokoju, podpowiadają gdzieś z boku, dzielą się doświadczeniem. Jeśli tylko dzieje się coś złego, natychmiast wchodzą na parkiet i starają się odwrócić losy pojedynku - podkreślił. - Uważam, że mamy drużynę złożoną bardzo fajnie. Dysponujemy grupką kilku młodych szaleńców, ale też mamy kilku starszych, spokojnych i odpowiedzialnych reprezentantów. Rutyna, młodość, szczypta szaleństwa… Jak widać wszystko to tworzy fajną ekipę oraz przynosi efekty i wyniki - nie krył zadowolenia.
Przy okazji zapytaliśmy Świderskiego, jak ocenia podział na grupy w Londynie. Czy naprawdę trudniej jest grać w tej teoretycznie silniejszej? A może słabiej obsadzona grupa A to tylko pozorne ułatwienie? - Obie te grupy powinny być bardziej wyrównane. Niestety tak duża różnica między jedną a drugą grupą powoduje, że w tym momencie najważniejszy mecz - mecz ćwierćfinałowy - grany będzie z zespołem naprawdę bardzo mocnym - argumentował swoje stanowisko. - Według mnie taka słabsza grupa też troszeczkę inaczej działa na zawodników. Nieco spokojniej można wtedy podejść do każdego spotkania, natomiast później ten mecz "o wszystko" będzie spotkaniem pełnym adrenaliny, presji i nerwów. Jestem zwolennikiem grania w silniejszej grupie - tak jak to było w finałach Ligi Światowej - podsumował.
Polski team czeka jednak rywalizacja w słabszej grupie i najprawdopodobniej prawdziwa batalia z silnym rywalem w ćwierćfinale. Czy wyjdzie nam to na dobre? Okaże się w Londynie.
Oglądaj siatkówkę mężczyzn w Pilocie WP (link sponsorowany)