Amerykanie bronią w Londynie złotego medalu. Ostatnie sezony nie były dla nich zbyt udane, ale reprezentacje USA w roku olimpijskim mobilizują się szczególnie. Podopieczni Alan Knipe'a potwierdzili to w tegorocznej Lidze Światowej, w której zajęli drugie miejsce. Serbowie radzili sobie przed igrzyskami znacznie gorzej. Na finał światówki w ogóle nie pojechali, a niedawno ulegli w sparingu Włochom.
Jankesi od samego początku kontrolowali sytuację na parkiecie. Na pierwszą przerwę techniczną zeszli z czteropunktowym prowadzeniem, a później tylko powiększali przewagę. Przy stanie 20:13 los partii był praktycznie przesądzony. Swoich kolegów do zwycięstwa prowadził świetnie dysponowany Matthew Anderson. Wkrótce set zakończył się wynikiem 25:17. W drugiej partii dyspozycja zawodników z Bałkanów nieco się poprawiła. Znakomicie spisywał się Marko Podrascanin, który raz po raz blokował rywali. Aż do stanu 17:19 wszystko układało się po myśli Serbów. Wtedy jednak ich gra niespodziewanie się załamała, a rozpędzeni Amerykanie objęli prowadzenie 2:0. Ten rezultat zupełnie pozbawił Plavich wiary w zwycięstwo. Wynik 12:4 wróżył rychłe zakończenie rywalizacji i tak też wkrótce się stało (25:21).
Serbowie atakowali z dużo niższą skutecznością i słabiej spisali się w bloku. Jeśli chcą poważnie myśleć o wyjściu z trudnej grupy B, muszą znacznie poprawić formę. Z dobrej strony w niedzielnym meczu pokazało się dwóch zawodników PlusLigi. Aleksandar Atanasijević (PGE Skra Bełchatów) zmienił nieskutecznego Starovicia i zdobył 12 punktów, a Russell Holmes (Jastrzębski Węgiel) zapisał na swoim koncie 6 oczek.
USA - Serbia 3:0 (25:17, 25:22, 25:21)
USA: Suxho, Stanley, Priddy, Anderson, Lee, Holmes, Lambourne (libero).
Serbia: Petković, Starović, Nikić, N. Kovacević, Podrascanin, Stanković, Rosić (libero) oraz U. Kovacević, Janić, Mitić, Atanasijević.