Urszula Radwańska jako jedyna z trojga polskich singlistów wygrała w Londynie mecz (z Niemką Barthel). Nie udało się to dwóm deblom, podczas gdy ostatni - Agnieszka i Urszula Radwańskie, rozpocznie rywalizację w poniedziałek (rywalkami Słowaczki Hantuchová i Cibulková).
Rozstawiona z numerem czwartym Serena Williams, w finale Wimbledonu przed trzema tygodniami lepsza w trzech setach od Agnieszki Radwańskiej, w 1/8 finału turnieju olimpijskiego zmierzy się z Wierą Zwonariową, zwyciężczynią meczu z Franceską Schiavone.
Mierząc się z Sereną w swoim debiutanckim Wimbledonie (2008), a potem także w innym turnieju wielkoszlemowym - Australian Open (2010), Urszula Radwańska znów trafiła na Williams nie tylko w wielkim turnieju, ale w jej najlepszym wydaniu, i znów nie potrafiła urwać faworytce seta.
Szybko przełamana na początku (2:0 dla Sereny), krakowianka w drugiej partii walczyła dzielnie do 2:3, kiedy winnerem z drugiego returnu Amerykanka otworzyła sobie - wydawało się - drogę do zwycięstwa. Radwańska, dzięki błędom Sereny, po posłaniu jej głębokiego forhendu przy decydującej piłce wróciła na 3:4, ale to dało tylko chwilowe złudzenia: Urszula za chwilę znów straciła podanie i Serena serwowała na mecz.
Radwańska, z orzełkiem na piersi, zanotowała ledwie osiem piłek kończących przy dziewięciu niewymuszonych błędach, po których nie kryła wielkiej frustracji. Williams zaserwowała osiem asów (najszybsze podanie: 191 km/h), naliczono jej 26 winnerów przy 16 piłkach zepsutych.
Igrzyska olimpijskie, Londyn (Wielka Brytania)
All England Club, Wimbledon, kort trawiasty
poniedziałek, 30 lipca
II runda (1/16 finału) gry pojedynczej kobiet:
Serena Williams (USA, 4) - Urszula Radwańska (Polska) 6:2, 6:3