Grupa A: USA rozbiło Tunezję

W grupie A Litwa pokonała Nigerię, a Francja po bardzo wyrównanym spotkaniu ograła Argentynę. Amerykanie, zgodnie z planem, rozbili Tunezję.

Po pierwszym dniu turnieju olimpijskiego Nigeria miała na swoim koncie wygraną, natomiast Litwa pozostawała bez zwycięstwa. Koszykarze trenera Kestutisa Kemzuru chcieli zrehabilitować się za porażkę z Argentyną i powrócić do walki o wyjście z grupy.

Od samego początku plan ten zdawał się zmierzać ku realizacji, bowiem obrona litewskiego zespołu była na wysokim poziomie, choć trzeba przyznać, że Nigeria nie robiła wszystkiego, aby się przez nią przedrzeć. W pierwszej kwarcie reprezentanci afrykańskiego kraju zdobyli tylko osiem punktów, ale przewaga Litwy wynosiła tylko sześć oczek.

Dopiero po przerwie Litwini zaczęli budować poważniejszą przewagę nad rywalem. Dobrze grał Darius Songaila, którego tradycyjnie wspierał kapitan ekipy Kemzury Linas Kleiza. Ten pierwszy zdobył 12 punktów, a drugi 10.

16 punktów przewagi Litwy po trzech kwartach w zupełności wystarczyło do dowiezienia zwycięstwa do końca. W pewnym momencie ostatniej części gry gospodarz ubiegłorocznego EuroBasketu miał nawet ponad 20 punktów więcej od Nigerii. Ostatecznie Litwa wygrała swój pierwszy mecz podczas londyńskich IO.

Oprócz wspomnianego wcześniej Songaili i Kleizy wyróżnił się Rimantas Kaukenas, autor 10 punktów. W drużynie Nigerii najlepiej zaprezentował się Ike Diogu, który zdobył 12 punktów. Tyle samo miał Al Faroug Aminu.

Litwa - Nigeria 72:53 (14:8, 20:19, 22:13, 16:13)

Litwa: Songaila 12, Kleiza 11, Kaukenas 10, Jasikevicius 9, Jankunas 7, Jasaitis 7, Kavaliauskas 6, Pocius 4, Valanciunas 4, Maciulis 2, Kalnietis 0.

Nigeria: Diogu 12, Aminu AF. 12, Aminu A. 10, Skinn 9, Obasohan 6, Archibong 2, Oyedeji 1, Oguchi 1, Dagunduro 0, Oruche 0.

Świetny i wyrównany mecz pomiędzy Francją i Argentyną obejrzeli kibice w londyńskiej hali. Trójkolorowi byli po meczu ze Stanami Zjednoczonymi, który przegrali, dlatego też koniecznie potrzebowali zwycięstwa. Argentyńczycy zwyciężyli wcześniej Litwę, co sprawiało, że byli w zdecydowanie lepszych nastrojach.

Od samego początku mecz ten był bardzo wyrównany, choć po pierwszej kwarcie siedem punktów przewagi mieli Francuzi. Argentyna prowadzona przez fenomenalnego Manu Ginobiliego odrabiała straty i była blisko rywala, a nawet prowadziła.

Najważniejsze akcje tego spotkania wykonywał jednak lider Francuzów Tony Parker. Rozgrywający San Antonio Spurs raz po raz wchodził pod kosz lub rzucał z dystansu, powiększając tym samym przewagę swojej reprezentacji. Nieco ponad trzy minuty przed końcem spotkania Francja prowadziła 66:58, a sześć ostatnich punktów było autorstwa właśnie Parkera.

Argentyna próbowała jeszcze niwelować straty do koszykarzy z Europy, ale wspomniany wcześniej Ginobili, mimo że trafił ważną trójkę, stracił piłkę i miał dwa nieskuteczne wejścia na kosz. Po jednym z przechwytów Francji Parker wyprowadził świetną kontrę, dograł piłkę nad kosz do Kevina Seraphina, a ten zdobył przesądzające punkty.

Najskuteczniejszym graczem zwycięzców był Tony Parker, który zdobył 17 punktów i miał pięć asyst. 14 puntów i siedem zbiórek dołożył Nicolas Batum. Z kolei w drużynie Argentyny aż 26 punktów rzucił Manu Ginobili, a 16 dołożył Luis Scola, który miał również osiem zbiórek. Osiem asyst w drużynie z Ameryki Południowej miał Pablo Prigioni.

Francja - Argentyna 71:64 (19:12, 13:17, 23:24, 16:11)

Francja: Parker 17, Batum 14, Gelebale 13, De Colo 11, Seraphin 10, Turiaf 2, Diaw 2, Traore 2, Bokolo 0, Pietrus 0.

Argentyna: Ginobili 26, Scola 16, Prigioni 7, Nocioni 6, Delfino 4, Jasen 3, Gutierrez J. 2, Campazzo 0, Leiva 0, Gutierrez L. 0.

Najlepszy zespół grupy kontra absolutny outsider. Wynik tego spotkania był z góry do przewidzenia, bowiem nikt nie dopuszczał faktu, że Stany Zjednoczone mogliby mieć jakiekolwiek problemy z mistrzem Afryki. I tak w rzeczywistości było.

Trzeba jednak przyznać, że podopieczni Mike'a Krzyzewskiego pozwolili Tunezyjczykom na na bardzo wiele. W samej tylko pierwszej połowie przybysze z Afryki trafili aż siedem trójek, przy tylko dwóch ekipy Amerykanów. Najlepiej w tym elemencie zaprezentował się Marouan Kechrid, który trzy razy z rzędu trafił faworytom z dystansu.

W całej pierwszej połowie Tunezja zdobyła aż 33 punkty i przegrywała różnicą 13 (33:46). Jednak równo z początkiem drugiej połowy USA ruszyli do ataku. Ich akcje zyskały trochę tempa i szybko przewaga rosła. Świetny moment gry miał Anthony Davis, który wykorzystywał dwójkową grę ze swoimi partnerami i kończył akcję potężnymi wsadami.

Ostatecznie koszykarze Stanów Zjednoczonych bez większych problemów odnieśli swoją drugą wygraną podczas olimpijskiego turnieju. Zwyciężyli Tunezję 110:63 i objęli samodzielne prowadzenie w grupie A.

Najlepiej punktującymi zawodnikami zwycięzców byli Kevin Love i Carmelo Anthony, którzy zdobyli po 16 oczek. 22 dla Tunezji rzucił Makram Ben Romdhane.

USA - Tunezja 110:63 (21:15, 25:18, 39:14, 25:16)

Tunezja: Romdhane 22, Hadidane 11, Kechrid 9, Hafsi 6, Rzig 6, El-Mabrouk 5, Mejri 4, Slimane 0, Laghnej 0, Ghayaza 0.

USA: Love 16, Anthony 16, Durant 13, Davis 12, Harden 10, Williams 9, Chandler 6, Iguodala 6, James 5, Bryant 4, Paul 2.

MDrużynaMZP+-PKT
1 USA 5 5 0 589 398 10
2 Francja 5 4 1 376 378 9
3 Argentyna 5 3 2 448 424 8
4 Litwa 5 2 3 395 399 7
5 Nigeria 5 1 4 338 456 6
6 Tunezja 5 0 5 320 411 5
Komentarze (6)
luksin
1.08.2012
Zgłoś do moderacji
0
0
Odpowiedz
a ja nie jestem do konca przekonany czy wogole mozna porownywac te dwa zespoly...dream team z jordanem i sp...to jednak inne czasy i wieksza alienacja nba ...teraz prawie kazdy zespol na olimpi Czytaj całość
avatar
joker
1.08.2012
Zgłoś do moderacji
0
0
Odpowiedz
AMerykanie lubią rozbijać swoich rywali, ale i tak nie ma porównania do dawnego Dream Teamu. Zapewne USA w fazie pucharowej z kimś odpadnie. 
avatar
Joker1928
31.07.2012
Zgłoś do moderacji
0
0
Odpowiedz
Aleez France ! 
paulina
31.07.2012
Zgłoś do moderacji
0
0
Odpowiedz
ciekawe czemu tak słabo Valanciunas..