Spotkanie pomiędzy ekipami Sbornej i Canarinhos miało być przedsmakiem tego, czego możemy się spodziewać w walce w fazie pucharowej. Obie ekipy miały na swoim koncie pewnie odniesione zwycięstwa (Rosjanie z Niemcami a Brazylijczycy z Tunezją) i walczyły prawdopodobnie o pierwsze miejsce w grupie.
Mecz rozpoczął się nerwowo, ale to Rosjanie pierwsi opanowali nerwy. Bardzo pewnie w ataku prezentował się młody gracz, Dimitrij Ilinych a także dobrze funkcjonowała zagrywka Rosjan. Doświadczeni Brazylijczycy jednak szybko weszli w odpowiedni rytm gry i podopieczni Bernardo Rezendego doprowadzili do efektownej, pełnej bloków i obron gry punkt za punkt. W decydującej fazie gry Canarinhos wykorzystali słabsze przyjęcie Sbornej, wyszli na dwupunktowe prowadzenie (20:18) i nie wypuścili go już do końca seta. Nerwowa końcówka seta obfitowała w ekspresyjne gesty zawodników oraz słowne utarczki pod siatką.
Druga partia rozpoczęła się od doskonałej gry w zagrywce Sidao, który wyprowadził zespół na 3-punktowe prowadzenie (6:3). W kolejnych akcjach reprezentanci Brazylii powiększali przewagę, głównie dzięki grze w kontratakach, ale także swoje punkty w ataku zdobył dobrze grający w tym spotkaniu Bruno Rezende, a Rosjanom nie pomógł wyrwany z kwadratu dla rezerwowych Siergiej Tietiuchin. Gra w środkowej części tego seta nie należała do najpiękniejszych - pojawiały się błędy w zagrywce i niedokładności w obronie obu ekip. W ostatecznym rozrachunku Brazylia, mimo szaleńczej pogoni Rosjan, kiedy to zbliżyli się do niej na punkt, okazała się ponownie lepsza i prowadziła już 2:0 w setach.
Co ciekawe, w statystykach po dwóch partiach Rosja okazała się lepsza w ataku i bloku a także zdecydowanie poprawiła skuteczność przyjęcia.
Od początku trzecią partię z animuszem rozpoczęli podopieczni Władimira Alekny.
Głównie dzięki obronom Maksima Michajłowa Rosjanie odskoczyli Brazylijczykom na 3 punkty. Do pierwszej przerwy technicznej jednakże Canarinhos zdołali doprowadzić do remisu. W środkowej fazie tego seta toczyła się wyrównana walka, a przy stanie 15:15 miała miejsce najefektowniejsza i najdłuższa wymiana w tym spotkaniu, której trzykrotnie nie mógł zakończyć Leandro Vissotto a zrobił to Siergiej Tietiuchin. Na nic zdała się walka Rosjan, jako że poprzez własne błędy i skuteczną grę Murilo stracili 4 punkty z rzędu i całą wypracowaną ciężko przewagę. W końcówce dwa efektowne bloki Vissotto na Biereżce przechyliły szalę zwycięstwa na stronę Brazylii.
Mecz zakończył najskuteczniejszy w tym spotkaniu w ekipie Kanarków Murilo Endres.
Brazylia - Rosja 3:0 (25:21, 25:23, 25:21)
Brazylia: Bruno, Murilo, Sidao, Vissotto, Lucas, Dante, Sergio (libero) oraz Ricardo, Wallace.
Rosja:
Apalikow, Chtiej, Butko, Muserski, Ilinych, Michajłow, Obmoczajew (libero) oraz Sokołow, Biereżko, Grankin.