Grupa B: Hiszpania tylko o punkt lepsza od gospodarzy!

Rzutem na taśmę Hiszpania okazała się lepsza od Wielkiej Brytanii, a trójka Vitaliya Fridzona tuż przed końcem meczu dała zwycięstwo Rosjanom w meczu z Brazylią. Australia natomiast pokonała Chiny.

Hiszpania - Wielka Brytania 79:78 (24:15, 13:14, 23:19, 19:30)

Hiszpania: Calderon 19, P. Gasol 17, M. Gasol 12, Fernandez 9, Ibaka 5, Llull 5, Reyes 4, Claver 3, San Emeterio 3, Sada 2, Rodriguez 0

Wielka Brytania: Deng 26, Freeland 25, Clark 8, Lawrence 5, Reinking 5, Mensah-Bonsu 3, Sullivan 3, Archibald 2, Johnson 1, Achara 0

Sześć sekund przed końcem meczu Marcelo Huertas  zdobył dla Brazylii punkty, które dały jego reprezentacji prowadzenie 74:72. Reprezentacja Rosji miała do wykonania właściwie tylko jeden rzut. Piłka trafiła więc do Vitaliya Fridzona, ten wybiegł w sam róg boiska i naciskany przez obrońcę brazylijskiego, wykonał ekwilibrystyczny rzut z dystansu, który okazał się celny!

Tym samym to Rosja wyszła na prowadzenie 75:74, a rzut rozpaczy Leandro Barbosy nie doszedł celu i to "Sbrona" wyszła z tego spotkania zwycięsko. To już trzecie zwycięstwo podopiecznych Davida Blatta w tym turnieju.

Co ciekawe, Rosjanie mogli zapewnić sobie zwycięstwo zdecydowanie wcześniej bowiem po dwóch kwartach prowadzili 40:32 i wystarczyło tylko postawić kropkę nad "i" po zmianie stron. Tym bardziej, że bardzo dobrze (jak zwykle) radził sobie duet Minnesota Timberwolves: Andrei Kirilenko - Alexey Shved, który w całym meczu zdobył do spółki aż 36 z 75 oczek zespołu, a skutecznie uaktywnił się także Timofey Mozgov, autor  18 punktów.

Liderzy Brazylii (wspomniany Barbosa i Larry Taylor) mieli jednak większe wsparcie w graczach z ławki rezerwowych i stąd dramatyczna końcówka. Ostatecznie jednak wszystkich pogodził, ku uciesze Rosjan, celną trójką Fridzon.

Brazylia - Rosja 74:75 (20:15, 12:25, 21:19, 21:26)

Brazylia: Barbosa 16, Taylor 12, Splitter 8, Vieira Sousa 8, Nene 8, Huertas 8, Garcia 5, Varejao 4, Giovannoni 4, Machado 1

Rosja: Kirilenko 19, Mozgov 18, Shved 17, Khryapa 7, Fridzon 6, Kaun 3, Monya 3, Ponkrashov 2, Voronov 0

Tylko w pierwszej kwarcie koszykarze z Chin byli równorzędnym partnerem, ale, choć statystyki mogą mówić co innego, począwszy od drugiej kwarty Australia kontrolowała wydarzenia na parkiecie w każdym momencie.

Co ciekawe, pierwsze minuty sugerowały, że ekipa Boba Donewalda powalczy w tym meczu o zwycięstwo, bowiem bardzo skutecznie radził sobie gwiazdor chińskiej ekstraklasy, Shipeng Wang. Rzucający obrońca trafił swoje pierwsze cztery rzuty z dystansu i dzięki niemu Chiny prowadziły 18:10. Jednakże dziewięć punktów Patricka Millsa oraz wsparcie Davida Andersena i Joe Inglesa sprawiły, że już w połowie drugiej kwarty "Boommers" przejęli kontrolę nad wydarzeniami na parkiecie, prowadząc 35:28.

Dzięki skutecznej grze wspomnianego tercetu (Andersen w pierwszej połowie miał już 15 oczek, Mills - 12, a Ingles - dziewięć) Australijczycy schodzili na przerwę wygrywając 49:33.

Po przerwie Chińczycy starali się wrócić do gry, w ataku uruchomił się Yi Jianlian (13 oczek w meczu), kolejne trójki dołożył Wang (21 punktów, wszystkie rzutami z daleka), lecz na dobrze grających koszykarzy Bretta Browna to było za mało.

Australia - Chiny 81:61 (21:22, 28:11, 12:19, 20:9)

Australia: Mills 20, Andersen 17, Ingles 13, Baynes 8, Dellavedova 7, Worthington 7, Newley 5, Crawford 2, Marić 2, Barlow 0, Gibson 0, Nielsen 0

Chiny: S. Wang 20, J. Yi 13, Chen 10, Liu 9, Sun 3, L. Yi 2, Zhang 2, Z. Wang 1, Ding 0, Zhu 0

MDrużynaMZP+-PKT
1 Rosja 5 4 1 400 359 9
2 Brazylia 5 4 1 403 349 9
3 Hiszpania 5 3 2 414 394 8
4 Australia 5 3 2 410 373 8
5 Wielka Brytania 5 1 4 380 405 6
6 Chiny 5 0 5 313 439 5
Źródło artykułu: