Grupa B: Pogromy Australii i Brazylii

Australia nie dała żadnych szans Wielkiej Brytanii, tak samo jak Brazylia pozbawiła złudzeń Chiny. W meczu o 1. miejsce w grupie Hiszpania przegrała z Rosją

Po pierwszych dwóch kwartach miejscowa publiczność była w zdecydowanie dobrych humorach, bowiem ekipa Chrisa Fincha, prowadzona na parkiecie przez duet Daniel Clark - Joel Freeland, prowadziła z Australią 46:36. Gospodarze w pełni kontrolowali wydarzenia na parkiecie i nic nie zapowiadało klęski, jakiej ostatecznie doznali z rąk Australijczyków.

To, co się wydarzyło jednak w drugiej połowie, na długo zapadnie w pamięć Brytyjczykom. Zespół Bretta Browna zdobył w ciągu 20 minut aż 70 punktów (!), pozwalając miejscowym rzucić tylko 29 i ostatecznie spotkanie zakończyło się pogromem 106:75.

Świetne spotkanie rozegrał obrońca San Antonio Spurs - Patrick Mills. 23-latek uzbierał aż 39 punktów, trafiając dziewięć z 15 rzutów za dwa, pięć z siedmiu trójek i wszystkie sześć rzutów wolnych. Bardzo dobrze wspomagał go David Andersen , autor 13 oczek i pięciu zbiórek.

Wielka Brytania - Australia 75:106 (25:18, 21:18, 14:30, 15:40)

Wielka Brytania: Freeland 16, Clark 14, Deng 9, Reinking 9, Mensah-Bonsu 8, Sullivan 8, Lawrence 5, Archibald 2, Boateng 2, Johnson 2

Australia: Mills 39, Andersen 13, Ingles 11, Baynes 10, Dellavedova 9, Newley 8, Gibson 6, Nielsen 3, Worthington 3, Crawford 2, Marić 2, Barlow 2

Zakończyły się marzenia Chińczyków o podbiciu Londynu - nadzieję zawodnikom z Dalekiego Wschodu odebrali Brazylijczycy, którzy pokonali ich różnicą prawie 40 punktów. Wygrana ekipy Rubena Magnano nie była zagrożona ani przez chwilę, a sam szkoleniowiec mógł skupić się na wprowadzeniu do gry rezerwowych i przećwiczeniu różnych wariantów taktyki.

Tym samym - żaden koszykarz nie grał dłużej niż 21 minut, a najlepszym strzelcem zespołu został skrzydłowy Vieira Sousa, który uzbierał 14 oczek. Po 13 punktów dodali natomiast bardziej rozpoznawalni Leandro Barbosa i Guilherme Giovannoni.

Chiny - Brazylia 59:98 (9:25, 12:17, 17:28, 21:28)

Chiny: Zhu 13, Chen 10, Guo 8, Ding 5, Liu 5, L. Yi 5, J. Yi 5, S. Wang 3, Zhuo 3, Zhang 2, Z. Wang 0

Brazylia: Vieira Sousa 14, Barbosa 13, Giovannoni 13, Splitter 10, Machado 10, Varejao 9, Huertas 8, Nene 6, Torres 6, Neto 5, Taylor 2, Garcia 0

Bohaterem "Sbornej" był Vitaliy Fridzon, który zdobył 24 punkty. Rosjanin w samej końcówce trafił dwa rzuty wolne przypieczętowując zwycięstwo. Wcześniej w tym elemencie kluczową pomyłkę zanotował Pau Gasol, najlepszy wśród pokonanych.

Podopieczni David Blatt rozpoczęli mecz od stanu 2:20, lecz w kolejnych minutach grali zdecydowanie lepiej. Świetnie drużyną kierował Anton Ponkrashov, który miał 14 punktów i 11 asyst.  
Rosja - Hiszpania 77:74 (11:28, 21:12, 24:13, 21:21)
Rosja:

Fridzon 24, Ponkrashov 14 (11 as), Mozgov 12, Khryapa 12, Kirilenko 8, Monya 3, Antonov 3, Kaun 1, Shved 0, Voronov 0.

Hiszpania: P. Gasol 20, M. Gasol 10, Fernandez 10, Navarro 9, Rodriguez 8, Llull 6, Reyes 4, San Emeterio 3, Calderon 2, Ibaka 2.

MDrużynaMZP+-PKT
1 Rosja 5 4 1 400 359 9
2 Brazylia 5 4 1 403 349 9
3 Hiszpania 5 3 2 414 394 8
4 Australia 5 3 2 410 373 8
5 Wielka Brytania 5 1 4 380 405 6
6 Chiny 5 0 5 313 439 5

Komentarze (1)
avatar
fiflakdzg
4.08.2012
Zgłoś do moderacji
0
0
Odpowiedz
Hiszpanie przegrali wygrany mecz, Mieć taką przewagę już w 1 kwarcie i pozwolić się dogonić.