Reprezentacja Tunezji korzysta na tym, że rywale często lekceważą koszykarzy tej ekipy. Podobnie było w meczu z Litwą, która mecz z mistrzem Afryki rozpoczęła od przegranej pierwsze kwarty 7:18.
Później jednak Litwini minuta po minucie wracali do swojej normalnej dyspozycji i odrabiali straty, choć trzeba przyznać, że jeszcze do trzeciej kwarty to Tunezyjczycy nadawali tempo grze i byli nieznacznie na prowadzeniu.
To wszystko mocno rozwścieczyło trenera reprezentacji Litwy Kestutisa Kemzury, który powiedział kilka cierpkich słów swoim podopiecznym przed czwartą, decydującą częścią meczu. To najwyraźniej podziałało, bowiem Litwini ruszyli do ataku.
Punktowali po równo na wiele sposobów i najpierw wyprzedzili Tunezyjczyków, a później zbudowali sobie bezpieczną przewagę. Ostatecznie Litwa zwyciężyła tę część gry 26:9, a cały mecz 76:63.
Po 13 punktów dla zwycięzców zdobyli Darius Songaila i Sarunas Jasikevicius. 10 dodał Renaldas Seibutis. Wśród Tunezyjczyków wyróżnili się Amine Rzig, autor 17 punktów i Salah Mejri, który rzucił 16 oczek.
Litwa - Tunezja 76:63 (7:18, 22:17, 21:19, 26:9)
Litwa: Songaila 13, Jasikevicius 13, Seibutis 10, Jasaitis 10, Kaukenas 10, Kavaliauskas 6, Kalnietis 5, Kleiza 4, Jankunas 3, Maciulis 2, Pocius 0, Valanciunas 0.
Tunezja: Rzig 17, Mejri 16, Ben Romdhane 12, El Mabrouk 6, Slimane 3, Laghnej 3, Knioua 2, Hadidane 2, Ghayaza 2.
Nadspodziewanie wiele emocji przysporzył mecz Francji z Nigerią. Francuzi stawiani byli jako zdecydowani faworyci tego pojedynku, ale Nigeryjczycy nie zamierzali stać biernie i postawili trudne warunki Trójkolorowym. Ci jednak od początku grali swoją, dobrą i skuteczną koszykówkę.
Tradycyjnie nie do zatrzymania dla rywali był Nicolas Batum, który z łatwością wbijał się w strefę podkoszową Nigeryjczyków, ale również trafiał z dystansu. W tym elemencie koszykarz grający na co dzień w najlepszej lidze świata miał skuteczność czterech celnych z dziewięciu oddanych.
Francja wygrała pierwszą kwartę 23:10, ale później Nigeria zaczęła dochodzić do głosu. Głównie dotyczyło to Chamberlaina Oguchiego, którego obrona Trójkolorowych nie potrafiła zatrzymać.
Oguchi trafił tylko dwa rzuty za dwa punkty, ale za to był świetnie dysponowany w rzutach z dystansu. W całym meczu oddał aż 14 takich prób, z których osiem znalazło drogę do kosza. Łącznie nigeryjski zawodnik zdobył aż 35 punktów.
Świetna gra Oguchiego sprawiła, że Nigeria włączyła się do gry o zwycięstwo. Jeszcze przed ostatnią kwartą Francja prowadziła tylko dwoma punktami, ale doświadczenie tego zespołu sprawiło, że Tony Parker i spółka nie pozwolili odebrać sobie wygranej, zwyciężając ostatecznie 79:73.
Francja - Nigeria 79:73 (23:10, 18:20, 15:24, 23:19)
Francja: Batum 23, Gelabale 11, Diaw 10, Seraphin 9, Diawara 8, De Colo 8, Traore 7, Parker 3, Causeur 0, Bokolo 0.
Nigeria: Oguchi 35, Obasohan 18, Aminu A. 9, Oruche 3, Oyedeji 2, Ibekwe 0, Aminu AF. 0, Archibong 0, Ugboaja 0.
Właściwie jedna kwarta wystarczyła, aby ekipa Stanów Zjednoczonych odskoczyła dzielnym Argentyńczykom. Od początku spotkania trwał wyrównany pojedynek dwóch świetnych ekip. Po pierwszej połowie zaledwie punktem prowadzili Amerykanie 60:59, a wysoki wynik pokazuje jak bardzo ofensywny był ten mecz.
Dopiero w trzeciej kwarcie nastąpiła fala uderzeniowa koszykarzy trenera Mike'a Krzyzewskiego, którzy zdobyli aż 42 punkty w trzecich 10 minutach, tracąc zaledwie 17. Tyle samo punktów co cała drużyna Argentyny w trzeciej kwarcie rzucił sam Kevin Durant. Gwiazdor Oklahoma City Thunder pięciokrotnie trafił z dystansu, czym kompletnie odebrał rywalom nadzieje na zwycięstwo.
Tak też się stało, gdyż Argentyńczycy nie byli już w stanie zmienić losów spotkania. Dodatkowo przegrali jeszcze ostatnią część gry 21:24, przez co tracili do Amerykanów już 29 punktów, przegrywając ostatecznie 97:126.
Kolejny bardzo dobry mecz rozegrał Kevin Durant. Zawodnik ten zdobył łącznie 28 punktów, a złożyło się na to aż osiem celnych rzutów za trzy punkty, na 10 wykonywanych.
W ekipie Argentyny 16 punktów zdobył Manu Ginobili, a 13 Carlos Delfino i to oni byli najlepiej punktującymi zawodnikami drużyny prowadzonej przez trenera Julio Lamasa.
Argentyna - USA 97:126 (32:34, 27:26, 17:42, 21:24)
Argentyna: Ginobili 16, Delfino 13, Nocioni 12, Gutierrez J. 12, Scola 11, Gutierrez L. 11, Jasen 8, Campazzo 8, Mata 4, Kammerichs 2, Leiva 0.
USA: Durant 28, James 18, Paul 17, Iguodala 13, Love 13, Bryant 11, Harden 7, Anthony 5, Williams 5, Westbrook 4, Chandler 3, Davis 2.