Horror z happy endem dla Szwedów - relacja z meczu półfinałowego IO Węgry - Szwecja

Olbrzymich emocji dostarczył pierwszy półfinał piłkarzy ręcznych na IO w Londynie. Szwedzi po dramatycznym boju pokonali Węgrów 27:26 (15:12) i zagrają w niedzielnym finale.

Udane wejście w mecz zanotował bramkarz węgierskiej reprezentacji, Roland Mikler już na samym początku popisując się trzema skutecznymi interwencjami. Pierwsze minuty należały nieznacznie do Madziarów, jednak z biegiem czasu sytuacja na parkiecie w hali Basketball Arena zmieniała się diametralnie.

Po kwadransie gry na tablicy wyników było 7:6 dla Szwedów. Kilka sekund później w bramce szwedzkiej nastąpiła zmiana - Jonasa Sjostranda zastąpił Mattias Andersson. Ekipa Trzech Koron grała ostro w obronie, nie przebierając w środkach, dlatego już w 20 minucie drugą karę dwóch minut otrzymał jeden z filarów defensywy, Tobias Karlsson.

Końcowe minuty pierwszej partii należały do podopiecznych duetu trenerskiego Staffan Olsson - Ola Lindgren. Kilka ważnych piłek odbił Andersson, co skutecznie wykorzystali jego koledzy, powiększając przewagę do czterech trafień - 15:11. Trzy sekundy przed przerwą wynik premierowej odsłony ustalił Gábor Császár.

U Węgrów po przerwie Miklera zastąpił Nandor Fazekas. Ekipa Lajosa Mocsaia  słabo grała w defensywie, dzięki czemu Szwedzi utrzymywali prowadzenie. Sygnał do odrabiania strat dał niezawodny Gabor Csaszar i Fazekas. Na dwadzieścia minut przed zakończeniem pojedynku Madziarzy przegrywali już tylko jedną bramką - 20:21.

Obie reprezentacje marnowały sporo sytuacji, lecz nerwy lepiej opanowali szczypiorniści Trzech Koron, którzy po trafieniu z linii 7 metrów Fredrika Petersena mieli trzy bramki przewagi - 24:21 (50'). Chwilę później kontuzji doznali rozgrywający obu ekip: u Szwedów Dalibor Doder, wśród Węgrów na parkiecie zabrakło Gábora Császára.

Mimo niekorzystnego obrotu spraw Madziarzy nie odpuszczali, grając w osłabieniu potrafili powrócić do gry. W 58 minucie idealnej okazji do wyrównania nie wykorzystał Gergo Ivancsik, rzucając w poprzeczkę - 24:25. Kilka sekund później atomowym rzutem z 9 metrów popisał się Kim Andersson. Awans Szwedów do finału przypieczętował Kim Ekdahl Du Rietz. Węgrom na doprowadzenie do remisu zabrakło już czasu.

Wielcy nieobecni przyszłorocznych MŚ w Hiszpanii po raz czwarty w historii staną przed szansą zdobycia złotego medalu. Ich rywalem będzie zwycięzca drugiego półfinału Francja - Chorwacja. Madziarzy muszą zadowolić się walką o brąz. Decydujące spotkania rozegrane zostaną 12 sierpnia.

Węgry - Szwecja 26:27 (12:15)
Węgry:

Fazekas (8/19 - 42%), Mikler (6/22 - 27%) - Csaszar 8, Putics 5, Ilyes 3, G, Ivancsik 3, Harsanyi 3, Zubai 2, Lekai 1, Nagy, Vadkerti, Schuch.
Szwecja:

Sjostrand (1/3 - 33%), M. Andersson (12/36 - 33%) - Ekberg 6, K. Andersson 5, Kallman 5, Petersen 4, Ekdahl Du Rietz 4, Nilsson 1, Larholm 1, Doder 1, Karlsson, Jernemyr.

Kary: Węgry - 6 min. (Putics, Nagy Schuch); Szwecja - 10 min. (Petersen, Karlsson - obaj po 4 min., Jernemyr).

Karne: Węgry - 4/6; Szwecja - 4/5.

Sędziowie: Lars Geipel - Marcus Helbig (Niemcy).

Komentarze (7)
avatar
markiszon
10.08.2012
Zgłoś do moderacji
1
0
Odpowiedz
I po meczu. Jak dla mnie roznice zrobila bramka u Francuzow i jej brak w Chorwacji. 
Puławiak
10.08.2012
Zgłoś do moderacji
0
0
Odpowiedz
Omeyer jak broni w pierwszych 10 minutach to klękajcie narody. Puścił 1 bramkę a z 7-8 rzutów odbił w tym kilka sam na sam. 
Puławiak
10.08.2012
Zgłoś do moderacji
0
0
Odpowiedz
Szkoda, bo liczyłem na Madziarów. Może powalczą o brązowy medal. 
P22
10.08.2012
Zgłoś do moderacji
0
0
Odpowiedz
no, kto wie jak by się to wszystko potoczyło, gdyby nie kilka kontrowersyjnych decyzji sędziów. Fakt, nie można zwalać na nich winę za porażkę Węgrów , bo i oni sami mieli kilka szans na wyrówn Czytaj całość