- Musimy zresetować nasze umysły, mamy 48 godzin, aby to zrobić - mówił po porażce 0:3 z Brazylią w półfinale włoski libero Andrea Giovi. - Musimy zapisać w naszych głowach, że medal olimpijski jest wciąż do zdobycia - podkreślał na konferencji prasowej trener Mauro Berruto.
Przed walką o brązowy medal rzeczywiście Włosi zdają się być w gorszej dyspozycji psychicznej niż Bułgarzy, którzy nie muszą, ale mogą. Italia została bowiem wręcz zdeklasowana przez świetnie grającą Brazylię i po niespełna 80 minutach gry w półfinale zawodnicy schodzili z boiska ze spuszczonymi głowami.
Bułgarzy co prawda przegrali 1:3 z Rosją, ale zaprezentowali się dużo lepiej, chociaż Sbrona zagrała dobry mecz. Siatkarze z Bałkanów byli o krok od wygrania czwartego seta i doprowadzenia do tie-breaka. - Teraz możemy zdobyć brąz - wygranie medalu będzie wielkim sukcesem dla naszego kraju. Jestem dumny z zespołu - skomentował przegraną prezydent Bułgarii Rosen Plewnelijew. - Kocham siatkówkę i będę w niedziele kibicował mojej drużynie - zapewniał.
Fenomen Bułgarii polega na tym, że bałkański zespół przed igrzyskami był skazywany na pożarcie: głośny konflikt pomiędzy Radostinem Stojczewem a federacją, odejście podstawowych zawodników, zmiana trenera. Zawodnicy sami nie wierzyli, że dotarli aż do półfinałów, a teraz walczą bezpośrednio o medal olimpijski. - Na początku było nam trudno, ale ta sytuacja pomogła scalić zespół. Nasza gra nie opiera się już na dwóch graczach - mówił po ćwierćfinale z Niemcami Todor Skrimow.
Obie ekipy spotkały się już ze sobą podczas tych igrzysk. Włosi i Bułgarzy grali bowiem w jednej grupie - w tej samej, w której występowali polscy siatkarze. W bezpośrednim pojedynku wygrali Bułgarzy i to 3:0. Ostatecznie to właśnie zawodnicy Najdena Najdenowa zajęli pierwsze miejsce w tabeli. Włosi byli na 4, pozycji, ale w ćwierćfinale sprawili wielką niespodziankę, bo odesłali do domu Amerykanów, którzy celowali w złoto.
Na poprzednich igrzyskach olimpijskich w Pekinie żadna z tych ekip nie zdobyła medalu. Nikt nie stał na podium także w tegorocznej Lidze Światowej. Wygranie grupy i zwycięstwo w bezpośrednim pojedynku przemawiają za Bułgarami, ale Włosi w meczu z USA pokazali, że nie zapomnieli, jak się gra w siatkówkę.
Bułgaria - Włochy / niedziela 12 sierpnia godz. 10.30 czasu polskiego