20-latka z Moskwy przed szansą na medal dla Polski. Co mówi, gdy pytają ją, kim się czuje?

Getty Images / Claudia Greco / Na zdjęciu: Jekaterina Kurakowa.
Getty Images / Claudia Greco / Na zdjęciu: Jekaterina Kurakowa.

- Kiedy ją o to pytam, odpowiada mi: "Pani Magdo, przecież już mówiłam, że ja naprawdę czuję się Polką" - tak komentatorka Eurosportu Magdalena Tascher mówi o Jekaterinie Kurakowej, urodzonej w Moskwie łyżwiarce, która ma dużą szansę na medal ME.

W tym artykule dowiesz się o:

[b]

[/b]W czwartek, 26 stycznia, na mistrzostwach Europy w łyżwiarstwie figurowym rywalizację rozpoczną solistki. Naszą dużą nadzieją na medal w tej konkurencji jest Jekaterina Kurakowa. Mamy nadzieję, że udanym programem krótkim 20-letnia zawodniczka utoruje sobie drogę do podium, a przypieczętuje je w sobotę, gdy zawodniczki pojadą swoje programy dowolne. 
Grzegorz Wojnarowski, WP SportoweFakty: Czy polskie łyżwiarstwo figurowe ma największą od lat szansę na medal mistrzostw Europy (rywalizacja wystartowała w środę, 25 stycznia, w fińskim Espoo)?

Magdalena Tascher, działaczka Polskiego Związku Łyżwiarstwa Figurowego, komentatorka telewizji Eurosport: Największą od czasów, gdy jeździli Dorota i Mariusz Siudkowie. Nie chcę tworzyć presji na Jekaterinie Kurakowej, ale to logiczne, że skoro przed rokiem była piąta, a trzy pierwsze miejsca zajęły wtedy reprezentantki Rosji, których teraz nie ma, Katia powinna celować w podium. Oczywiście, co roku pojawiają się nowe zdolne "jeszcze wczoraj juniorki", ale Katia zdecydowanie może walczyć o medal.

Z kim będzie walczyć o medalowe miejsca?

Główną kandydatką do złota, i to zdecydowanie, jest Belgijka Loena Hendrickx, która przed rokiem była czwarta. Jest też aktualną wicemistrzynią świata. W tym sezonie z jej formą bywało różnie, ale kiedy tę formę ma, jest mistrzynią w każdym calu. Ma dużą świadomość i kontrolę ciała, wspaniale skacze, pięknie wykonuje piruety.

A jakie są największe atuty Kurakowej?

Pod względem zasobu elementów technicznych niczym od Hendrickx nie odstaje. Skacze trudne kombinacje potrójnych skoków, piruety też kręci świetnie, ma fenomenalne sekwencje kroków. Największą jej zaletą jest stabilność. Niewiele było w jej karierze zawalonych startów. Jest też waleczną dziewczyną, której nic w życiu nie przyszło łatwo. Twierdzi, że nie urodziła się z ogromnym talentem do łyżwiarstwa figurowego. Na pewno jest natomiast tytanem pracy. Umie się dobrze nastawić, zmotywować, podchodzi do wielu spraw z poczuciem humoru.

Kiedyś 20 lat, a tyle ma Kurakowa, było już dla solistki wiekiem średniozaawansowanym. Na przykład w 1998 roku na igrzyskach w Nagano złoto zdobyła 15-letnia Tara Lipiński. A jak jest dziś?

Taka sytuacja, jak w Nagano, już się nie powtórzy. Po sukcesie Tary Lipiński podniesiono minimalny wiek dla uczestniczek mistrzostw, a po ostatnich igrzyskach w Pekinie zrobiono to ponownie, co jest pokłosiem skandalu dopingowego z udziałem 16-letniej Kamili Walijewej. Jej wpadka tylko przyspieszyła decyzję, o której podjęciu mówiło się w środowisku już od kilku lat. Z młodymi Rosjankami było tak, że spisywały się świetnie przez sezon czy dwa, potem wchodziły w wiek dojrzewania i nie były już w stanie wykonywać najtrudniejszych ewolucji i nie jeździły już bez strachu, a na ich miejsce pojawiały się kolejne. To zabijało łyżwiarstwo, bo żadnej z tych zawodniczek nie byliśmy w stanie na dłużej zapamiętać, a starsze się zniechęcały, nie widząc dla siebie szansy na udaną karierę.

Ten sezon ma być ostatnim, w którym można startować mając 15 lat. W przyszłym roku ma to być 16 lat, w jeszcze kolejnym 17. Myślę, że dzięki temu zobaczymy zdecydowanie większą różnorodność. Starsze zawodniczki jeżdżą dużo dojrzalej i moim zdaniem zupełnie inaczej się je ogląda.

ZOBACZ WIDEO: Mróz, wichura, a on wspinał się w takim stroju. Hit sieci!

Jak długo trwa teraz kariera łyżwiarek i łyżwiarzy figurowych?

Najkrócej zwykle jeżdżą solistki, soliści dłużej, a najtrudniejsze elementy pojawiają u nich później, niż u pań. W parach tanecznych szczyt formy przychodzi około 30. roku życia, zdarza się, że i po trzydziestce. Z kolei w parach sportowych mamy teraz 39-letnią zawodniczkę, która przeżywa najlepszy czas w swojej karierze.

A zatem 20-letnia Kurakowa jest raczej wśród młodych łyżwiarek, niż wśród tych, które szykują się do zejścia z lodu?

Przed na pewno jeszcze jeden, a może dwa cykle olimpijskie. Uważamy, że wszystko, co dla niej najlepsze, dopiero nadejdzie.

Jak to się stało, że urodzona w Moskwie Rosjanka została reprezentantką Polski?

Kiedy miała 13 lat, wykonywała już wszystkie potrójne skoki, ale z jakichś przyczyn nie wybrano jej do ścisłej rosyjskiej kadry na cykl najważniejszych juniorskich imprezy. Bardzo ją to zabolało. Trochę później przyjechała do Torunia na zawody. Jej trenerka, chcąc dla Katii jak najlepiej, porozmawiała z prezesem toruńskiego klubu o przeniesieniu jej do Polski. Marek Kaliszek, bo o nim mowa, został potem prezesem związku i sfinalizował przeniesienie Katii do polskiej reprezentacji. Ki Najpierw zgodę na "uwolnienie" jej musiał dać rosyjski związek, potem trzeba było załatwić sprawy urzędowe. Od podjęcia decyzji na pierwszy start, od razu jako seniorka na Mistrzostwach Polski, czekała około półtora roku. Uważam, że takie "transfery" nie powinny być normą, ale akurat w przypadku Katii był to strzał w dziesiątkę. Zawodniczka bardzo chciała się z nami utożsamić, bardzo szybko nauczyła się polskiego.

Czuje się już Polką?

Kiedy ją o to pytam, odpowiada mi: "Pani Magdo, przecież już mówiłam, że ja naprawdę czuję się Polką". Praktycznie wszystko w jej życiu jest teraz związane z naszym krajem, trochę też z Włochami, gdzie trenuje. Mimo to wciąż w internecie zdarzają się złośliwe komentarze pod jej adresem.

Ich liczba pewnie wzrosła po rosyjskiej napaści na Ukrainę. Dla Rosjanki mieszkającej w Polsce i startującej w biało-czerwonych barwach to musiał być trudny czas.

Tak. W momencie rozpoczęcia wojny jej rodzina przebywała w Rosji, więc Katia musiała wykazać się ostrożnością w swoich deklaracjach. Mimo to wydała oświadczenie, w którym opowiedziała się przeciwko wojnie. Myślę, że był to duży akt odwagi z jej strony. Jeśli chodzi o ataki na Katię, to wcale nie było ich aż tak dużo. Inaczej wyglądała sprawa z naszymi pozostałymi reprezentantami o rosyjskich korzeniach. Staraliśmy się ocieplać ich wizerunek. Pokazywać, że jeżdżą dla Polski, mówią w naszym języku.

Pod swoją flagą Rosjanie nie mogą teraz startować, a przecież od dziesięcioleci są najsilniejszą nacją w łyżwiarstwie figurowym. Czy ich nieobecność to problem dla dyscypliny?

Radzimy sobie. Oczywiście, każdy z nas docenia wkład Rosjan w rozwój dyscypliny. Gdyby nie oni, nie bylibyśmy w tym miejscu, w którym jesteśmy. Natomiast Międzynarodowa Unia Łyżwiarska z tytułu członkostwa Rosji i ogromnej popularności naszego sportu w tym kraju, nie czerpie żadnych korzyści. Tam umowy są tak skonstruowane, że wszystkie pieniądze zostają w kraju.

Jeśli chodzi o poziom sportowy, to w parach sportowych, najtrudniejszej z łyżwiarskich konkurencji, łatwo zaobserwować, że on spadł. Z drugiej strony w takich krajach jak Włochy czy Belgia powstało teraz kilka nowych duetów, bardzo ciekawych, zobaczymy dla siebie szansę. Natomiast we wszystkich pozostałych nieobecność reprezentantów Rosji jest widoczna, ale spójrzmy na to tak: jest teraz znacznie mniejsza przewidywalność, bardziej zażarta rywalizacja. A to dobra sytuacja dla widza, gdy siada przed telewizorem i nie wie, kto wygra. Gdyby mistrzostwa świata w piłce nożnej raz po raz wygrywała ta sama drużyna, to pewnie też nie byłby on tak popularny. Staram się w każdej sytuacji znaleźć pozytywy.

*Mistrzostwa Europy w łyżwiarstwie figurowym transmituje telewizja Eurosport.

Czytaj także:
Urodziła się w Moskwie, reprezentuje Polskę. Powiedziała, co sądzi o wojnie [WIDEO]
Wielki heroizm polskiej bohaterki. Ujawniła, co stało się tuż przed startem