Przeniósł się do Polski. W Rosji dosłownie wrze

Materiały prasowe / PZŁS / Na zdjęciu: Paweł Abratkiewicz i Władimir Semirunnij
Materiały prasowe / PZŁS / Na zdjęciu: Paweł Abratkiewicz i Władimir Semirunnij

Władimir Semirunnij chce zamienić Rosję na Polskę. Spotkał się z hejtem w ojczyźnie. - To tylko oznaka ich zazdrości - mówi WP SportoweFakty. Opowiada czy nie boi się zemsty z Rosji, dlaczego wybrał nasz kraj i co mu się podoba w Polsce.

W tym artykule dowiesz się o:

Swoją decyzją Władimir Semirunnij wywołał spore oburzenie w ojczyźnie. Rosjanin zdecydował się zmienić kraj. I to na Polskę. 20-letni łyżwiarz ma na koncie medal mistrzostw świata juniorów i jest uznawany za spory talent. W przyszłości może być czołowym łyżwiarzem. I wysłuchiwać Mazurka Dąbrowskiego.

Trenujący i mieszkający wcześniej w Jekaterynburgu łyżwiarz sam zgłosił się do PZŁS, że chce startować dla Polski. Zdania w związku były podzielone i skonsultowano się z ministerstwem o opinię czy warto dać szansę Semirunnijowi.

Ostatecznie jednak zdecydowano się dać zielone światło dla całej operacji. Wcześniej sportowiec musiał podpisać dokumenty, że nie popiera napaści na Ukrainę i działań Władimira Putina. W swoim pierwszym wywiadzie w polskich mediach opowiada o reakcji rodziny na przeprowadzkę do Polski. Zdradza, czy boi się zemsty rosyjskiej federacji i czy otrzymał sporo hejtu od rodaków. Opowiada też, co mu się podoba w naszym kraju.

Arkadiusz Dudziak, dziennikarz WP SportoweFakty: Dlaczego zdecydowałeś się na zmianę obywatelstwa?

Władimir Semirunnij, medalista mistrzostw świata juniorów w łyżwiarstwie szybkim: Obecnie Rosjanie nie mogą występować w międzynarodowych zawodach i działacze nie starają się, by to się zmieniło. A starty jako neutralny sportowiec są uznawane za zdradę interesów kraju. Ponadto Rosja teraz się koncentruje na rywalizacji wewnętrznej i próbuje to zrównać z zawodami międzynarodowymi. W tej sytuacji więcej sensu ma zmiana obywatelstwa.

ZOBACZ WIDEO: #dziejesiewsporcie: można im pozazdrościć. Tak spędzili miesiąc miodowy

Co skłoniło cię do wybrania Polski?

Przyjechałem tutaj, ponieważ warunki do treningu są bardzo dobre. Ważne jest to, że Paweł Abratkiewicz będzie tutaj moim szkoleniowcem.

Miałeś ofertę z Kazachstanu. Dlaczego ją odrzuciłeś?

Tak, w kwietniu otrzymałem ofertę z Kazachstanu i odmówiłem, ponieważ nie wszystkie warunki treningu mi odpowiadały.

Pojawiły się także propozycje z innych krajów?

Nie, nie było żadnych innych zapytań.

Czy było trudno zostawić za sobą całe swoje dotychczasowe życie w Rosji?

Nie było to trudne. Po tym jak rosyjscy sportowcy zostali wykluczeni z zawodów międzynarodowych, zdałem sobie sprawę, że muszę wyjechać. Byłem do tego już mentalnie przygotowany.

Co rodzina i przyjaciele myślą o twojej decyzji?

Cała moja rodzina i wszyscy przyjaciele wspierają moje działania. Jestem z tego powodu szczęśliwy, bo to dla mnie w tym momencie bardzo ważne.

Twój ruch wywołał spore poruszenie w Rosji. Spotkałeś się z wieloma negatywnymi komentarzami?

Staram się nie zwracać na nie uwagi. Nikt do mnie osobiście nic nie pisał. A to, co się dzieje w mediach, to tylko oznaka ich zazdrości.

Nie obawiasz się, że Rosjanie będą utrudniać z całych sił twoje starty dla Polski?

Nie boję się tego. Jedyne, co mogą mi zrobić to wykluczyć mnie z Rosyjskiej Federacji Łyżwiarskiej po bezsensownej dwuletniej kwarantannie.

Przyjechałeś do kraju w ubiegłym tygodniu. Jak tu się dostałeś i czy napotkałeś jakieś problemy?

Ogólnie podróż przebiegła dobrze. Jedyną trudnością był transport całego sprzętu, który wykorzystuję do treningów: roweru, rowerka stacjonarnego i wszystkich moich rzeczy. Przejechałem do Polski autobusem, z Kaliningradu. Nie było łatwo przenieść bagaży, bo miałem trzy torby po 30 kilogramów każda.

Jak podoba ci się twoje dotychczasowe życie w Polsce?

Mieszkam tu tylko tydzień i jak na razie bardzo mi się tu wszystko podoba. Dla mnie to niespotykane, że w połowie września mogę chodzić w koszulce i krótkich spodenkach. W Rosji w tym momencie lepiej nie wychodzić na zewnątrz bez kurtki i czapki. Zauważyłem, że tutaj dba się bardziej o naturę niż w Rosji, co mi się podoba.

Czy coś cię zaskoczyło?

Byłem zdziwiony, jak wiele osób w Polsce mówi po rosyjsku i myślę, że to pomoże mi się zaadaptować. Jednak zacząłem się uczyć polskiego. Zaskoczyło mnie to, jak dobrze w Polsce traktuje się rowerzystów, z bardzo dużym szacunkiem. Nie ma tak wielu samochodów i z przyjemnością się tu jeździ na rowerze.

Gdzie teraz mieszkasz?

W motelu. Mam nadzieję, że wkrótce przeniosę się do czegoś bardziej komfortowego.

Jakie jest twoje sportowe marzenie?

Jak wszyscy sportowcy, marzę o olimpijskim złocie. Ale chciałbym też osiągać dobre rezultaty przez całą moją karierę.

Rozmawiał Arkadiusz Dudziak, dziennikarz WP SportoweFakty

Czytaj więcej:
Znane ceny biletów na PolSKI Turniej. Kibice muszą szykować się na spory wydatek