Rosjanin chce startować dla Polski. "Pomożemy mu znaleźć nową ojczyznę, choć mogą być trudności"

Materiały prasowe / PZŁS / Na zdjęciu: Trener Paweł Abratkiewicz i Władimir Semirunnij
Materiały prasowe / PZŁS / Na zdjęciu: Trener Paweł Abratkiewicz i Władimir Semirunnij

20-letni Władimir Semirunnij chce startować w polskich barwach. Zaszkował tym wyznaniem rosyjskie media. - Każą mu czekać - mówi WP SportoweFakty dyrektor PZŁS Konrad Niedźwiedzki. Ale Polacy zapowiadają walkę.

We wtorek media obiegła wiadomość, że rosyjski łyżwiarz Władimir Semirunnij chce reprezentować nasz kraj. 20-latek to wielki talent w tym sporcie. Mamy potwierdzenie ze związku, że faktycznie chce jeździć dla Polski. - Ma zamiar, by jak najszybciej zacząć nas reprezentować - potwierdza WP SportowymFaktom Konrad Niedźwiedzki, dyrektor sportowy PZŁS.

W rozmowie z rosyjskim Match TV Semirunnij przyznał, że głównym motorem zmiany barw był rozwój. Miał on m.in. ofertę z Kazachstanu, ale przed kilkoma miesiącami zgłosił się do Polski. Do naszego kraju przyjechał zaledwie kilka dni temu.

- Władimir zgłosił się do nas już kilka miesięcy temu. Te rozmowy trwały, bo zdajemy sobie sprawę, że w obecnych okolicznościach to delikatna sytuacja. Chcieliśmy mieć rekomendację ministerstwa sportu i zarządu PZŁS. W tym drugim zdania były podzielone, ale doszliśmy do wniosku, że spróbujemy mu pomóc w znalezieniu nowej ojczyzny - tłumaczy.

W komunikacie prasowym PZŁS 20-latek podkreślał, że już wcześniej nosił się z zamiarem zmiany barw. Ale jak na razie jeszcze nie będzie mógł startować dla Polski.

ZOBACZ WIDEO: #dziejesiewsporcie: można im pozazdrościć. Tak spędzili miesiąc miodowy

- Na razie będzie trenował z naszą kadrą, bo należy spełnić szereg formalności. Musimy poczekać na decyzję Rosjan - tłumaczy Niedźwiedzki.

PZŁS ma już doświadczenie z zagranicznymi zawodnikami chcącymi startować dla Polski. Podobną drogę przeszedł występujący w short tracku Diane Sellier, który pochodzi z Francji. Na swoją kolej musiał jednak chwilę poczekać, ale odpłaca się znakomitymi wynikami. Wygrał m.in. indywidualne zawody Pucharu Świata na 500 metrów i drużynowy brąz mistrzostw Europy.

- Jest to podobna sytuacja, trzeba spełnić kilka warunków. Sportowiec musi mieszkać w Polsce, nie można reprezentować byłego kraju przez 12 miesięcy i musimy uzyskać zwolnienie od Rosjan. Te pierwsze dwa warunki są spełnione. Reszta zależy od tego, co wymyślą Rosjanie, ale nawet jeśli zaproponują oni wydłużoną karencję, to można się jeszcze odwoływać do Międzynarodowej Unii Łyżwiarskiej (ISU) - wyjaśnia Niedźwiedzki.

Co ciekawe, Semirunnij może startować w polskich barwach zanim otrzyma nasze obywatelstwo. Wszystko jednak zależy od decyzji władz międzynarodowych.

- Nie ma rozdzielenia pomiędzy sportowym obywatelstwem a paszportem. Można jednak uzyskać specjalną zgodę Międzynarodowej Federacji Łyżwiarskiej (ISU) na reprezentowanie kraju, którego paszportu się jeszcze nie posiada. Diane Sellier nie miał obywatelstwa, ale już reprezentował Polskę. Jednak trzeba je mieć, jeśli chodzi o walkę o igrzyska - tłumaczy Niedźwiedzki.

- Na początku chcemy uzyskać zgodę od ISU, a jestem przekonany, że jego ogromny talent później pomoże w przyśpieszeniu procedury paszportowej - dodaje.

Problemem jednak mogą być działania rosyjskiego związku, który zwłaszcza w obecnej sytuacji nie będzie ułatwiał zadania 20-latkowi. Zwłaszcza że jego historia spotkała się z dużym rozgłosem w Rosji i nie brakuje głosów oburzenia.

- Plotki obecne w rosyjskich mediach mówią o tym, że Rosjanie każą mu czekać 2 lata - tłumaczy medalista olimpijski z Soczi. Zazwyczaj karencja trwa od 12 do 24 miesięcy. Ale PZŁS będzie walczył o jej skrócenie.

Warto podkreślić, że Semirunnij to mistrz Rosji na 10 000 metrów, a na koncie ma brąz mistrzostw świata juniorów i srebro w wieloboju klasycznym. Przez ostatnie 1,5 roku nie brał udziału w międzynarodowej rywalizacji, bo rosyjscy sportowcy zostali wykluczeni po napaści Rosjan na Ukrainę. 20-latek to jednak potencjalnie wielki talent, który w przyszłości może walczyć nawet o olimpijskie podium.

- Na razie bym się wstrzymywał z aż takimi osądami. Jego wyniki jak na 20-latka są bardzo dobre. Jeśli będzie się odpowiednio rozwijał i uzyskiwał progres tak jak do tej pory, to za 2-3 lata będzie mógł walczyć o wysokie miejsca - kończy Konrad Niedźwiedzki.

Arkadiusz Dudziak, dziennikarz WP SportoweFakty

Czytaj więcej:
Błysk formy polskich biathlonistów. Nie dali szans rywalom