Artur Waś 3. na 500 metrów w Pucharze Świata w Astanie! Rusłan Muraszow wygrał

Zdjęcie okładkowe artykułu: PAP /  /
PAP / /
zdjęcie autora artykułu

Artur Waś zajął trzecie miejsce w rywalizacji na 500 metrów podczas Pucharu Świata 2016/2017 w Astanie. Na dwóch czołowych pozycjach uplasowali się Rosjanie.

Rywalem Polaka w drugim niedzielnym pojedynku mężczyzn był Haavard Lorentzen. Artur Waś uzyskał czas 34.68, a Norweg - 34.87. Przed 30-letnim reprezentantem Polski uplasowali się tylko Rusłan Muraszow (34.52) oraz Paweł Kuliżnikow (34.59). W sobotę Polak był czwarty, do trzeciego zawodnika miał tylko jedną setną sekundy straty. Tym razem tuż za podium znalazł się zwycięzca sobotnich zmagań - Holender Dai Dai Ntab (34.74). Szóstą lokatę w grupie B zajął Artur Nogal (35.24), a 24. - Piotr Michalski (35.55).

Liderem klasyfikacji generalnej pozostał Kuliżnikow, który prowadzi z dorobkiem 380 punktów. Z osiemnastego miejsca na szesnaste awansował Waś. Polak nie stanął na starcie zawodów w Harbinie oraz w Nagano. W Astanie zdobył 130 punktów: 60 w sobotę oraz 70 w niedzielę. Kolejny wyścig na 500 metrów zostanie rozegrany 9 grudnia 2016 roku w Heerenveen.

Przed mężczyznami w Astanie na 500 metrów rywalizowały kobiety. Wygrała Chinka Jing Yu (37.64). Druga była Maki Tsuji (37.82), trzecia zaś inna zawodniczka z Japonii - Erina Kamiya (37.88).

Miejsce Zawodnik Kraj Czas
1.Rusłan MuraszowRosja34.52
2.Paweł KuliżnikowRosja34.59
3.Artur WaśPolska34.68
4.Dai Dai NtabHolandia34.74
5.Tae-Yun KimKrea Południowa34.78
5.Tsubasa HasegawaJaponia34.78

ZOBACZ WIDEO: Fortuna liczy na historyczny sukces. "Polacy zdobędą złoto w Pjongczang"

Źródło artykułu:
Czy Artur Waś stanie na podium w Heerenveen?
Tak
Nie
Zagłosuj, aby zobaczyć wyniki
Trwa ładowanie...
Komentarze (4)
avatar
martins_92
4.12.2016
Zgłoś do moderacji
0
0
Odpowiedz
Czy Kuliżnikow nie powinien być czasem zawieszony za doping? Pamiętam, że przyłapano go na dopingu kilka miesięcy temu...  
avatar
nowa
4.12.2016
Zgłoś do moderacji
0
0
Odpowiedz
Można gdybać, bez lekkiej podpórki... ale i tak jest pięknie i coraz lepiej