Biało-Czerwone na torze olimpijskim w Gangneung pojechały bardzo źle. Problemy zaczęły się już pod koniec pierwszego okrążenia, kiedy zachwiała się oddająca prowadzenie Katarzyna Woźniak. Później Polki zaczęły odrabiać straty, ale radość nie trwała długo. Nasze zawodniczki nie mogły znaleźć równego rytmu, a na ostatnim "kółku" osłabła Woźniak. To odbiło się na wyniku.
Nasze panczenistki (w zespole były także Katarzyna Bachleda-Curuś oraz Natalia Czerwonka) - które do Korei jechały z nadzieją na medal - wygrały tylko z Kanadyjkami. Te z powodu upadku w ogóle nie ukończyły biegu.
Polki (3:04.16) do najlepszych straciły ponad osiem sekund. To przepaść. Złoto zgodnie z oczekiwaniami zdobyły Holenderki (2:55.85), które podczas trzeciego biegu w bezpośrednim starciu wygrały z Japonkami (2:56.49). Na najniższym stopniu podium stanęły Rosjanki (3:00.51).
ZOBACZ WIDEO Juventus Turyn wygrał. Miażdżąca przewagę potwierdził po godzinie [ELEVEN SPORTS]