Łyżwiarstwo szybkie. Luiza Złotkowska zakończyła karierę. "Spełniłam sportowe marzenia, teraz czas na inne"

Zdjęcie okładkowe artykułu: Getty Images / Dean Mouhtaropoulos / Luiza Złotkowska na igrzyskach w Pjongczangu
Getty Images / Dean Mouhtaropoulos / Luiza Złotkowska na igrzyskach w Pjongczangu
zdjęcie autora artykułu

Luiza Złotkowska w czwartek ogłosiła decyzję o zakończeniu sportowej kariery. Uczyniła to równo 10 lat po zdobyciu pierwszego w karierze medalu olimpijskiego. Panczenistka jest jedną z najbardziej utytułowanych Polek w historii tej dyscypliny.

W tym artykule dowiesz się o:

Po 24 latach uprawiania łyżwiarstwa szybkiego Luiza Złotkowska powiedziała "pas". Trzykrotnie brała udział w igrzyskach olimpijskich. W Vancouver (2010) wraz z drużyną sięgnęła po brązowy medal, a cztery lata później w Soczi wywalczyła w rywalizacji drużynowej srebrny krążek. To sprawia, że jest jedną z najbardziej utytułowanych polskich panczenistek w historii.

- 27 lutego to dla mnie szczególna data. 10 lat temu zdobyłam swój pierwszy olimpijski medal. Dziś, równo dekadę później, przyszedł czas, by powiedzieć: koniec! Koniec mojej sportowej kariery, koniec ścigania się na łyżwach - napisała Złotkowska na swoim facebookowym profilu.

- Na lodowisku spędziłam 24 lata, to był wspaniały czas. Moje marzenie, by jechać na igrzyska olimpijskie, spełniło się aż trzykrotnie - Vancouver 2010, Soczi 2014 i Pjongczang 2018. O medalach nie śmiałam myśleć… mam dwa - brąz i srebro. Brakuje złota, ale ono od zawsze jest w nazwisku - dodała Złotkowska.

Polska panczenistka przyznała, że karierę zakończyła jako szczęśliwy i spełniony sportowiec. Jej mocno wyeksploatowany organizm nie pozwoliłby jej na przygotowanie się do kolejnych igrzysk, które za dwa lata odbędą się w Pekinie.- Spełniłam sportowe marzenia, teraz czas na inne - zakończyła.

Czytaj także: Co robią byli skoczkowie? Jeden jest maszynistą, inny prowadzi gospodarstwo Kłopot polskich skoczków rozwiązany. W idealnym momencie

ZOBACZ WIDEO: Andrzej Wasilewski o kulisach wyjazdu z Kinszasy. "Musieliśmy uciekać jak jacyś mordercy"

Źródło artykułu:
Komentarze (0)