Niedawno chwyciła za broń. Jest już w Polsce

Instagram / Na zdjęciu: Anastasija Archypowa
Instagram / Na zdjęciu: Anastasija Archypowa

Anastasija Archypowa podjęła decyzję o ucieczce z Ukrainy. Aktualnie 18-letnia łyżwiarka figurowa przebywa w Polsce. "Teraz jestem bezpieczna" - oznajmiła w mediach społecznościowych.

W tym artykule dowiesz się o:

Pod koniec lutego media obiegło zdjęcie, na którym Anastasija Archypowa trzyma w rękach karabin. Obok sportsmenki pojawił się kanister, a także koktajle Mołotowa.

Życie zawodniczki zmieniło się w mgnieniu oka. Jeszcze do niedawna była oddana treningom i szlifowaniu umiejętności sportowych. Stopniowo polepszała swoją postawę.

Trzy miesiące temu zajęła trzecie miejsce w mistrzostwach kraju w konkurencji solistek. Ma też na koncie dwa tytuły mistrzyni Ukrainy (2018 i 2019) i brązowy medal olimpijskiego festiwalu młodzieży 2019.

ZOBACZ WIDEO: Poruszające sceny z kijowskiego metra. Ukraińców odwiedził mer miasta

Łyżwiarka figurowa w obliczu wojny porzuciła sportowy strój i chwytając za broń zadeklarowała, że "będzie bronić honoru Ukrainy do końca". Podziw dla 18-latki wyraziło wielu sportowców, ale i szereg internautów.

Bojowo nastawiona zawodniczka w końcu zmieniła podejście. Za sprawą rodziny, uciekła z Kijowa.

"To był najgorszy tydzień w moim życiu. Teraz jestem bezpieczna. W związku z rosnącym niebezpieczeństwem moi rodzice i trener namawiali mnie do opuszczenia Ukrainy. Nie chciałam wyjeżdżać do samego końca, ale niebezpieczne stało się już nawet spędzenie nocy w domu. Nikt nie wie, kiedy to się skończy, dlatego póki jeszcze była możliwość, opuściłam mój kraj. Teraz jednak szalenie martwię się o moją rodzinę i ukochanych, którzy zostali w Kijowie" - oznajmiła w mediach społecznościowych Archypowa.

Ukraińska sportsmenka trafiła do Warszawy. Agnieszka Musiał z "Przeglądu Sportowego" poinformowała jednak, że niebawem rusza dalej.

Czytaj także:
Partnerka Piotra Żyły pokazała zmysłowe zdjęcie
Ostatnie tygodnie są dla niego bardzo udane. Kibice mogą mieć pociechę

Źródło artykułu: