Esteban Prado od niedawna zawodowo uprawia bieganie, a dokładniej specjalizuje się w maratonie. Przez ostatnie 3-4 miesiące mocno przygotowywał się do startu na dystansie ponad 42 kilometrów w południowej Kalifornii w Stanach Zjednoczonych.
Przygotowania do zawodów były tak owocne, że Prado wygrał ten maraton. Na mecie osiągnął wynik 2 godziny 24 minuty i 54 sekundy. 24-latek był niezwykle szczęśliwy i zadowolony ze swojego wyczynu, jednak ta radość nie trwała długo.
Zaraz po ukończeniu biegu okazało się, że Prado został zdyskwalifikowany. Powód może wydawać się absurdalny, jednakże jest on zawarty w regulaminie startów. Jak się okazało, w trakcie biegu skorzystał on z nielegalnego źródła nawodniania, a dokładniej wody, którą przekazał mu jego ojciec, który jechał na rowerze.
Takie czyny są zabronione, a wodę można pobierać jedynie z przeznaczonych do tego punktów. - Byliśmy zmuszeni zdyskwalifikować uczestnika po potwierdzeniu, że otrzymał on nieautoryzowaną pomoc od osoby na rowerze, co stanowiło naruszenie przepisów USA dotyczących lekkoatletyki i naszych przepisów wyścigowych - oznajmij w oświadczeniu dyrektor maratonu.
Po dyskwalifikacji Prado oficjalnym zwycięzcą maratonu został Jason Yang, który osiągnął wynik gorszy o 17 sekund. 24-latek jednak uważa się za triumfatora tego biegu. - Naprawdę nie obchodzi mnie to, wiem że wygrałem - mówił Prado po zawodach cytowany przez eu.usatoday.com.
ZOBACZ WIDEO: Korzeniowski dostał w "tyłek", kiedy był dzieckiem. "Nie miałem nawet butów na trening"
Zobacz także:
Rekordzista świata w trójskoku był religijny, ale nie wierzy już w Boga
Wielka szansa na rewanż dla Pawła Fajdka