Jedynie przez chwilę z brązowego medalu igrzysk paralimpijskich cieszyła się Elena Congost. W maratonie w kategorii T12, czyli dla niedowidzących biegaczy, wbiegła na metę wraz ze swoim przewodnikiem jako trzecia. Niestety sędziowie okazali się bezwzględni.
Na ostatnich metrach Mia Carol Bruguera, przewodnik Congost, miał już wyraźne problemy. Słaniał się na nogach, ledwo biegł i łapały go skurcze. Tuż przed metą prawie się przewrócił i w tym momencie Hiszpanka puściła linkę, by go przytrzymać, co jest jednak... niezgodne z regulaminem.
Sędziowie zdecydowali się zdyskwalifikować maratonkę, choć kolejna zawodniczka miała aż 3 minuty straty. - Nie zostałam zdyskwalifikowana za oszukiwanie, ale za bycie człowiekiem i pomaganie mojemu przewodnikowi - nie ukrywała Congost w rozmowie z radiem Marca.
ZOBACZ WIDEO: #dziejesiewsporcie: Piękna pogoda i basen. Tak wypoczywał polski siatkarz
"W ciągu ponad 3 godzin nie mogła puścić linki ani na sekundę, a zrobiła to, aby jej przewodnik nie upadł twarzą na ziemię (...) Zostaje bez medalu i stypendium. Chciałbym, aby Komitet Paralimpijski postąpił z duchem olimpijskim, o którym tak mówi, aby naprawić tą straszliwą niesprawiedliwość" - napisał dziennikarz Eurosportu David Orenes.
Poruszony całą sytuacją był również attache polskiej reprezentacji - Michał Pol. "Hiszpański Komitet Paralimpijski złożył protest, argumentując że o wsparciu nie było w tej sytuacji mowy. Protest jednak odrzucono. Dla mnie nieludzki werdykt, na koniec tej wspaniałej imprezy. Ciężko się pogodzić" - napisał w serwisie X.
Czytaj też:
-> Chiny - aż 220 medali! A Polska? Oto końcowa klasyfikacja paraolimpiady
-> Skandal w Paryżu. Złoty medalista zdyskwalifikowany. Za ten gest