Romanow wygrał pierwszą rundę walki w kategorii ciężkiej. Mołdawianin świetnie pracował w klinczu, obalił Polaka i zapaśniczo zdominował wojownika z Uniejowa. Ten jednak odrobił lekcję i w dwóch kolejnych starciach prezentował się już znacznie lepiej.
W drugiej i trzeciej rundzie Marcin Tybura górował w stójce, bronił sprowadzeń, a nawet sam nie stronił od parteru i z pozycji bocznej kontrolował pojedynek, szukając przy tym próby poddania. Reprezentant poznańskiego Ankosu MMA bił celniej i częściej, a Romanow wyraźnie osłabł kondycyjnie. Rywala nie udało się skończyć przed czasem, ale po 15 minutach starcia Polak mógł unieść ręce w geście zwycięstwa.
Decyzja sędziów nie była jednak jednogłośna. Jeden z nich widział w tym pojedynku remis 28-28, ale dwóch pozostałych przyznało zwycięstwo Tyburze i ostatecznie to on triumfował.
Dla 36-latka był to udany powrót do oktagonu UFC po porażce z Aleksandrem Wołkowem. Tybura odniósł dziesiąte zwycięstwo w szeregach największej organizacji MMA na świecie. Dzięki niemu może liczyć na awans do czołowej "10" rankingu kategorii ciężkiej.
Tybura taking the 0 in a big upset!
Czytaj także:
Co za seria Polaka! Pokonał byłego mistrza
Mateusz Gamrot czy Beneil Dariush? Bukmacherzy wskazali faworyta
ZOBACZ WIDEO: Romanowski o kulisach KSW i wybrykach w reprezentacji, Śmiełowski o Kaczmarczyku