Anita Bekus musiała się pogodzić z porażką w starciu z Sofiją Bagiszwili. Porażka w tym wypadku nie jest jednak najgorszą wiadomością dla Polki.
Gdy Gruzinka założyła chwyt na rękę Bekus, nasza fighterka nie chciała się poddać i odklepać. Próbowała kontynuować walkę, skutki są opłakane.
"Od samego początku coś było nie tak. Od problemów z wagą (gdzie nigdy z tym nie miałam najmniejszych problemów) po sama galę" - rozpoczęła swój wpis w mediach społecznościowych.
Wszystkich najbardziej jednak interesowała jej sytuacja zdrowotna. Niestety potwierdził się najczarniejszy scenariusz. "Ręka niestety zwichnięta i złamana..." - poinformowała. "Czy mogłam klepać? Oczywiście mogłam, ale już nieraz wychodziłam z podobnych dźwigni, niestety tym razem się nie udało".
ZOBACZ WIDEO: Ukrainiec pobił historyczny rekord. Po walce przemówił po polsku
Okazuje się, że przeliczyła możliwości swojego organizmu. "Moje ciało nie jest jednak tak giętkie jak mi się wydawało. Absolutnie nie ma co winić tutaj sędziego! Bo przecież mogłam dać znać" - przyznała.
Fanów jednak starała się uspokoić. "Spokojnie naprawimy rękę i wrócę jak z torpedy na swoje miejsce. Nie będę płakać w poduszkę. Przecież mam jeszcze drugą rękę i nogi... I sporo do zrobienia" - zakończyła swój wpis.
Zobacz także:
Popis mistrza w walce wieczoru KSW 74. Teraz chce "Pudziana"!
Historia lubi się powtarzać. Serb ponownie upolował "Masakrę" w KSW