Tipsport Gamechanger to jeden z najciekawszych projektów w historii europejskiego MMA. Do świadomości kibica z pewnością przemawia pula nagród. Jak podkreślają właściciele Oktago MMA, żaden turniej na Starym Kontynencie nie mógł się pochwalić wyższym budżetem.
Na stole leży milion euro. Na konto zwycięzcy trafi trzysta tysięcy euro, ale pokonani nie zostaną z niczym (przegrany w I rundzie otrzyma piętnaście tysięcy, przegrany w ćwierćfinale - 40 tys., w półfinale - 70 tys., w finale - 130 tys.).
Rywalizacja zawodników dywizji półśredniej będzie się odbywać w systemie pucharowym. Na uwagę z pewnością zasługuje obsada Gamechangera. Obok gwiazd Oktagonu MMA znalazło się miejsce dla weteranów UFC, Bellatora czy PFL.
I tak w turnieju wystąpią Bojan Velicković, David Kozma, Mate Kertesz, Samuel Kristofić, Alex Lohore, Ion Surdu, Radovan Uskrt, Melvin van Suijdam, Christian Jungwirth, Tato Primera, Leandro Silva, Andreas Michailidis, Marcel Grabinski, Louis Glismann i Amiran Gogoladze. Jedynym wojownikiem z Polski jest Łukasz Siwiec.
ZOBACZ WIDEO: Lewandowski o gali KSW na Stadionie Narodowym: Liczymy na rekord frekwencji
Mistrz organizacji Babilon MMA ma na koncie osiem zwycięstw i tylko jedną porażkę. Siwiec miał w planach rewanżowy pojedynek z Tymoteusz Łopaczykiem, ale ten doznał kontuzji. Kiedy pojawiła się oferta z Czech, długo się nie zastanawiał.
- Kiedy menadżer zadzwonił z propozycją, na mojej twarzy od razu pojawił się uśmiech. Miałem tylko kilka pytań dotyczących szczegółów, ale po chwili powiedziałem: "Dawaj, czemu nie?" - mówi nam Siwiec.
Strażak z Puław przekonuje, że do udziału w turnieju skusiły go dwa czynniki. Pierwszym były oczywiście pieniądze, zaś drugim - szansa na nowe otwarcie w karierze.
- Powiem szczerze, że o taką kasę jeszcze nigdy w życiu nie walczyłem. Być może nigdy już nie zawalczę. Ale kto wie, ten turniej może otworzyć drogę do jeszcze wyższych zarobków - tłumaczy.
Zawodnik i jego sztab zdają sobie jednak sprawę, że droga do zwycięstwa będzie ekstremalnie trudna. I nie chodzi tylko o wymagających, ale również specyfikę rywalizacji.
- To będzie bardzo wymagający turniej. Rozpoczyna się w marcu, a kończy we wrześniu. Łatwo policzyć, że zwycięzca w ciągu tych sześciu miesięcy stoczy aż cztery pojedynki. To bardzo dużo - mówi Artur Gwóźdź, menadżer zawodnika.
Na ewentualny sukces muszą się zatem złożyć wszystkie składowe elementy, a będzie ich wiele.
- Przede wszystkim trzeba będzie wygrywać, ale nawet to nie wystarczy. Musi dopisać też zdrowie. Trzeba będzie odpowiednio utrzymywać formę i uważać, żeby się nie przetrenować. Do tego dochodzi dieta - wylicza Siwiec
Polak przystąpi do rywalizacji w najbliższą sobotę na gali Oktagon 40 w Ostrawie. W losowaniu szczęścia nie miał. W pierwszej rundzie trafił na Davida Kozmę, a więc faworyta do zwycięstwa w całym turnieju. Czech to były mistrz Oktagonu i człowiek, który najdłużej nosił na biodrach pas tej organizacji.
- Faworyzują go i trzeba przyznać, że jest mocny, ale ja do słabych nie należę. Chcę wygrać przed czasem. Nie chcę zostawiać decyzji w rękach sędziów - zapowiada Siwiec.
Paradoksalnie poddanie lub nokaut może się okazać jedynym sposobem na pokonanie Kozmy. Polscy zawodnicy walczący w Czechach niejednokrotnie przekonali się bowiem, że ściany pomagają gospodarzom.
W najbliższą sobotę w Ostrawie odbędą się wszystkie pojedynki I rundy turnieju. Kozma i Siwiec wystąpią w pojedynku wieńczącym całą galę.
- To dla mnie duże wyróżnienie i nagroda za ciężką pracę. Po za tym uważam nasz pojedynek to taki przedwczesny finał. I ja, i Kozma możemy wygrać w całym turnieju. Jeśli go pokonam, później może być już z górki - mówi Siwiec.
Transmisja z gali będzie dostępna w systemie pay-per-view na stronie organizatora.
Karta walk gali Oktagon 40 i pary turniejowe:
Zobacz także:
KSW pobije rekord na PGE Narodowym?
Gamrot wysoko na karcie walk gali UFC 285