W ostatnich dniach znów głośno jest o Goncalo Feio. Najpierw trener Motoru Lublin pożegnał się z drużyną i ogłosił, że kontrakt z nim nie został przedłużony. Właściciel klubu Zbigniew Jakubas tłumaczył to nieporozumieniem i nowa umowa została szybko podpisana. To jednak nie wszystko.
Potem Feio zwyzywał kierownika drużyny, który zrezygnował z pracy w Motorze. A kilka miesięcy temu uderzył prezesa w głowę tacę na dokumenty i obraził rzeczniczkę prasową klubu. To sporo nawet jak na standardy polskiego futbolu.
Uwagę na krewkiego trenera zwrócił Marcin Najman, który przygotowuje się do starcia z Andrzejem Fonfarą. Najman chce zaprosić Feio na sparing i sprawdzić, czy powinien zmienić dyscypliny sportowe i spróbować swoich sił w MMA.
ZOBACZ WIDEO: Padły mocne słowa. Janikowski zdradza, jak po wszystkim zachował się Błachowicz
- To, że szturchnął prezesa i kogoś naobrażał nie upoważnia go do wchodzenia do klatki. Musiałbym go na początku sprawdzić. A że mam gorący okres przygotowawczy przed walką z Andrzej Fonfarą, to sparingpartner by mi się przydał. Zapraszam więc trenera Feio na sparing. Po nim zastanowimy się, czy zostawiamy go w Motorze, czy bierzemy do freakfightów - powiedział Najman.
Były bokser zastanawia się nawet, czy Feio nie pomylił adresów i przez pomyłkę trafił do piłki nożnej.
- Może on jechał na jakąś galę i ktoś go odwiózł nie tam, gdzie trzeba? Gale freakfightowe są w Polsce bardzo popularne i tak mogło być. Z jego zachowania wynika, że ewidentnie trzeba go podregulować - dodał Najman.
Czytaj także:
Nie żyje Maciej Skupiński
"Urwę ci głowę". Francuz odgraża się Gamrotowi