Początkowy etap pierwszej odsłony toczył się w stójce, gdzie nieznaczną przewagę miał Robert Whittaker. Dosłownie w ostatniej minucie Dricus Du Plessis zaliczył udane sprowadzenie i po chwili rozpuścił ręce, bombardując przeciwnika. Ciosy i łokcie nieustannie spadały na głowę Whittakera i tak naprawdę niewiele zabrakło do przerwania.
W drugiej rundzie Du Plessis mocno ruszył, raz po raz trafiając Whittakera. Nagle wystrzelił mocnym ciosem, po którym "Reaperowi" ugięły się nogi. Mimo wszystko próbował jeszcze wrócić do walki. Du Plessis jednak zupełnie mu nie odpuścił, nieustannie nacierając. Kolejne uderzenia dosięgnęły głowy Whittakera, gdy ten zamroczony stał już przy siatce. Do akcji wkroczył więc sędzia, który zdecydował się przerwać pojedynek.
Wygrana ta była dla Du Plessisa już szóstą pod sztandarem UFC. Oznacza to więc, że przy kolejnej okazji najprawdopodobniej powalczy o mistrzowskie trofeum wagi średniej. Takowe aktualnie znajduje się na biodrach Israela Adesanyi.
Czytaj także:
Zawodnik MMA atakuje KSW. "Zablokował ten pojedynek"
"Szokujące starcie" dojdzie do skutku? Pojawia się coraz więcej plotek
ZOBACZ WIDEO: "Popełnił straszny błąd". Damian Janikowski o postawie Mariusza Pudzianowskiego