Tybura, aktualnie sklasyfikowany na 10. miejscu w kategorii ciężkiej, do konfrontacji z Anglikiem przystąpi po dwóch wygranych - z Aleksandrem Romanowem i Błagojem Iwanowem.
Zawodnik z Uniejowa po raz drugi wystąpi w walce wieczoru UFC. Poprzednio otrzymał taką szansę w listopadzie 2017 roku, mierząc się z byłym mistrzem kategorii ciężkiej, Fabricio Werdumem. Polak przegrał wówczas z Brazylijczykiem na punkty.
Tom Aspinall jest faworytem bukmacherów w starciu z Tyburą. Sklasyfikowany na 5. miejscu w rankingu Anglik będzie na dodatek walczył przed własną publicznością. W dotychczasowych walkach w UFC przegrał tylko raz i to przez kontuzję.
- Ciężko znaleźć luki w jego grze, bo wygrywał w dominujący sposób. Trener zauważył kilka rzeczy, a głównie pracowaliśmy nad tym, w czym ja się dobrze czuję, więc niech Tom się martwi - powiedział Marcin Tybura w rozmowie z Polsatem Sport. - Traktuję to tak, że trzeba tę szansę wykorzystać - dodał.
Tybura w Londynie stoczy już 18. pojedynek dla UFC. Najlepszy polski zawodnik wagi ciężkiej przyznał, że w razie wygranej nie tylko zbliży się do walki o pas, ale także zarobi największe pieniądze w karierze.
Czytaj także:
Wielka walka w Polsce potwierdzona. To będzie hit!
"Szokujące starcie" dojdzie do skutku? Pojawia się coraz więcej plotek
ZOBACZ WIDEO: Sebastian Przybysz wygrał przed czasem! "W swojej kategorii wagowej, w Europie, jestem blisko czołówki"