Czterech reprezentantów Polski wchodziło do tej pory do klatki UFC w walce wieczoru, a w sobotni wieczór Marcin Tybura dostąpi tego zaszczytu po raz drugi. Polak zmierzy się z Tomem Aspinallem, Brytyjczykiem ze ścisłej czołówki rankingu kategorii ciężkiej organizacji.
I to właśnie Aspinall jest faworytem bukmacherów, którzy przewidują, że w łatwy sposób powinien rozstrzygnąć pojedynek na swoją korzyść. Przed Tyburą stoi jednak wielka szansa - ewentualna wygrana z tym rywalem otworzyłaby mu drzwi do jeszcze większych pojedynków.
W możliwości Tybury wierzy jego kolega z sali treningowej, Jan Błachowicz. - Marcin ma wszystko, żeby wejść na szczyt. Może powalczyć nawet o pas mistrza wagi ciężkiej. Trzeba głęboko wierzyć w siebie, ciężko trenować, mieć trochę szczęścia i potrafić mu pomóc - uważa.
"Cieszyński Książe" nie ma wątpliwości, że walka Tybury z Brytyjczykiem jest doskonałą okazją dla Polaka, aby namieszać w najbardziej prestiżowej organizacji sportów walki na świecie. - Jestem przekonany, że "Tybur" może to ugrać - podsumował Błachowicz.
Tybura wcale nie jest bez szans na sprawienie niespodzianki. Aspinall na pewno będzie mógł liczyć na większe wsparcie brytyjskich kibiców w Londynie, ale i Polaków na trybunach nie powinno zabraknąć.
Czytaj także:
- "Mamy to". Zobacz, kto był w narożniku Piotra Świerczewskiego
- Poważna kontuzja na Fame. A mimo niej wygrał