"Brzydzę się". Mocna odpowiedź Dubiela na oskarżenia

Nie milkną echa materiału opublikowanego w sieci przez Sylwestra Wardęgę. Oskarżył w nim grono influencerów o nieodpowiednie kontakty z nieletnimi. Oświadczenie w tej sprawie wydał zawodnik Fame MMA Marcin Dubiel.

Mateusz Kozanecki
Mateusz Kozanecki
Marcin Dubiel i Sylwester Wardęga Instagram / Na zdjęciu: Marcin Dubiel i Sylwester Wardęga
Ten materiał wstrząsnął polskim internetem. Sylwester Wardęga opublikował w serwisie YouTube nagranie, w którym przedstawił dowody przeciwko Stuartowi Kluz-Burtonowi. "Stuu" miał się dopuszczać wysyłania erotycznych wiadomości do nieletnich fanek, a także organizować spotkania z nimi o takim charakterze.

Zwrócił także uwagę na Michała "Boxdela" Barona, Marcina Dubiela i Agatę "Fagatę" Fąk. Cała trójka jest obecnie gwiazdami Fame MMA. "Boxdel" praktycznie od razu został wykluczony z działalności organizacji (więcej TUTAJ).

Do sprawy odniósł się nawet premier Mateusz Morawiecki, który zapowiedział za pośrednictwem mediów społecznościowych, że obiecuje się nią zająć.

ZOBACZ WIDEO: #dziejesiewsporcie: przyjrzyj się dokładnie. Skradła show w centrum miasta

W końcu głos zabrał sam Dubiel, którego nazwisko padało w materiale Wardęgi. Opublikował na Instagramie oświadczenie, w którym kategorycznie odciął się od wszystkich wydarzeń. Przyznał, że brzydzi się osobami, które kiedykolwiek sprawiły krzywdę dziecku.

- Kompletnie odcinam się od Stuarta i wszystkich jego wstrętnych zachowań. Owszem, przez wiele lat byliśmy przyjaciółmi, natomiast nie patrzyłem nigdy w jego telefon i nie miałem prawa wiedzieć, co pisze do innych ludzi - powiedział Dubiel.

Przyznał, że pomimo wieloletniej znajomości ze "Stuu", nie wiedział o nim wszystkiego. Jednocześnie zapowiedział, że wystąpi na drogę karną. Reprezentująca go kancelaria złożyła w środę (4 października) akt oskarżenia przeciwko Wardędze.

- Ten materiał to czysta manipulacja, czego dowodzi 13-stronnicowy akt oskarżenia. Nadinterpretacja faktów w materiale Wardęgi oraz wyciąganie daleko idących wniosków jest dla mnie krzywdzące i bolesne. Będę walczył o swoje dobre imię - mówił.

- Chcę rozmawiać o faktach i dowodach, a nie zmanipulowanych i wyciągniętych z kontekstu fragmentach rozmów z czasów, gdy miałem 18 lat. W tej chwili tylko przed sądem mam taką szansę - dodał freak fighter.

- Nie mam nic wspólnego z pedofilią i jest to dla mnie coś potwornego - zakończył.

Czytaj także:
Polacy chcą znać prawdę. Zobacz, co stało się podczas streamu Wardęgi
Trzęsienie ziemi w Fame MMA. Włodarz odsunięty po skandalu

Już uciekasz? Sprawdź jeszcze to:
×
Sport na ×