Nie tak debiut w UFC wyobrażała sobie Klaudia Syguła. Zawodniczka MMA otwierała galę w Los Angeles, podczas której musiała uznać wyższość Melissy Mullins. Brytyjka w drugiej rundzie zasypała Polkę gradem ciosów w parterze, a sędzia nie miał wyjścia i musiał przerwać pojedynek (więcej o walce pisaliśmy TUTAJ).
To zdecydowanie nie był udany występ Syguły. Nic więc dziwnego, że tuż po walce była dosłownie załamana. Polka opublikowała na Instagramie nagranie z szatni, na którym zapłakana przepraszała kibiców (wideo zobaczysz na samym dole).
- Debiuty nie są na pewno moją mocną stroną. Przepraszam wszystkich, którzy kibicowali. Najbardziej zawiodłam samą siebie, bo nie na to czekałam całe życie, ale taki jest sport - mówiła Syguła.
ZOBACZ WIDEO: Wskoczył za Pudzianowskiego. Dostał rekordowe pieniądze
25-latka najprawdopodobniej dostanie kolejną szansę od UFC. - Wiem, że przekuję to w sukces, ale potrzebuję jeszcze czasu. Serce boli, ale nieraz przeżywałam trudne momenty w karierze także wrócę silniejsza - dodała.
Po sobotniej walce Syguła legitymuje się bilansem 6 zwycięstw i 2 porażek. Pierwszy raz musiała uznać wyższość rywalki w zawodowym debiucie, gdy w styczniu 2021 roku przegrała z Karoliną Sobek.