22 października 2021 r. podczas gali PunchDown 5 (walk na otwarte dłonie) Artur Walczak doznał poważnego nokautu w półfinale zawodów. Stało się to po ciosie Dawida "Zalesia" Zalewskiego, zwycięzcy pojedynku.
Medycy natychmiast zajęli się poszkodowanym, który został przewieziony do szpitala, gdzie przeszedł operację usunięcia krwiaka mózgu. Stan sportowca od początku był krytyczny, a miesiąc spędzony w śpiączce zakończył się jego śmiercią 26 listopada (2021 r.). O tragedii - dzisiaj mija dokładnie trzy lata - poinformowała siostra "Walusia", Iwona Czak, podając jako przyczynę zgonu wstrząs septyczny i niewydolność wielonarządową.
"Chcielibyśmy poinformować, że w dniu dzisiejszym - 26.11.2021 r. - zmarł mój brat z powodu wstrząsu septycznego i niewydolności wielonarządowej. Dziękujemy za okazaną pomoc. Pieniążki uzbierane zostaną przeznaczone na pochówek Artura" - Czak przekazała tragiczne wieści na stronie zrzutka.pl.
ZOBACZ WIDEO: Gamrot wyleciał na Florydę. Daty walki wciąż nie ma
Organizator gali PunchDown, Jakub Henke, potwierdził smutne doniesienia, wyrażając żal z powodu śmierci Walczaka. Jego przyjaciel, Piotr "Bonus BGC" Witczak, opublikował wzruszający wpis w mediach społecznościowych: "Spoczywaj w pokoju, Przyjacielu. Do końca wierzyliśmy. Będzie mi Cię brakowało". Słowa te odzwierciedlają ogromny smutek bliskich i znajomych sportowca.
Walczak pochodził z Gniezna, gdzie rozpoczął swoją karierę sportową jako strongman. W 2015 r. zdobył wicemistrzostwo Polski w parach, co było jego największym sukcesem w tej dyscyplinie. Z czasem zainteresował się sportami walki, a w MMA stoczył trzy pojedynki. Ostatni raz wystąpił w oktagonie podczas gali Fame MMA 2 w 2018 r., gdzie pokonał Piotra Czapiewskiego przez nokaut.
W ostatnich latach życia Walczak związany był z organizacją PunchDown, specjalizującą się w zawodach slapfighting (pojedynki "na liście"). Uczestnicy rywalizują tam, uderzając się otwartą dłonią w twarz, co niesie wysokie ryzyko poważnych obrażeń.
Tragiczna śmierć "Walusia" wywołała dyskusje na temat bezpieczeństwa w tak ekstremalnych sportach walki. Wiele osób apeluje o większe regulacje i ochronę zawodników, by uniknąć podobnych tragedii w przyszłości.
Walczak na zawsze pozostanie w pamięci fanów jako osoba, która oddała się pasji, choć zapłaciła za nią najwyższą cenę.