Jan Błachowicz, po zejściu z wagi, podszedł pewny siebie do przeciwnika. Próbował złapać kontakt wzrokowy z Bogdanem Guskovem centymetry od jego twarzy, ale nie sprowokował wojownika z Uzbekistanu.
Napięcie między zawodnikami udało się rozładować po zaledwie kilku sekundach, a nieprzejęty Bogdan Guskov zbił piątkę i poklepał Jana Błachowicza po ramieniu.
W nocy z soboty na niedzielę kolejne spotkanie zawodników MMA w oktagonie organizacji UFC. Do walk w ramach gali numer 323. dojdzie w Las Vegas w USA. Walka Jana Błachowicza około godziny 4:10, a konfrontacja Iwo Baraniewskiego z Ibo Aslanem z Turcji około godziny 1:00.
ZOBACZ WIDEO: #dziejesiewsporcie: Co oni zrobili! Niesamowity gol w ósmej sekundzie
Dla Jana Błachowicza sobotnia walka będzie powrotem do oktagonu UFC po dwóch porażkach. Zapewnia jednak, że nie zmieniał nic rewolucyjnie w swoich przygotowaniach i w ich czasie nie zmagał się z żadnym nowym urazem.
- Presja wyniku jest, ale już nikomu nie muszę nic udowadniać. Idę tam się dobrze bawić, bez tej adrenalinki bym tego nie robił, to uzależnia - cytuje Jana Błachowicza strona internetowa Polsatu Sport.
Jan Błachowicz nie zamierza zostawiać decyzji sędziom. - Czasami oglądają oni inną walkę. O tym, co było, już zapomniałem, teraz jest nowy rozdział, nowa przygoda - mówi.
I dodaje: - Nigdy nie zakładałem tego, że będę umierać w klatce. Chcę zrobić wszystko, żeby wygrać. Raczej mam inne plany na przyszłość niż umieranie. To ładnie się mówi, ale nikt nie chce umrzeć w oktagonie.
Błachowicz zamierza narzucić tempo i zdominować Bogdana Guskova. - To będzie sportowa przemoc - zapowiada.
Ważenie Jana Błachowicza i face to face z Bogdanem Guskovem: