Tego pragnie fan MMA. Pudzianowski vs Nastula

Prezentujemy kolejne zestawienie, jakie z pewnością zelektryzowałoby polską scenę mieszanych sztuk walki. Czy były mistrz świata strongmenów pokonałby mistrza olimpijskiego z Atlanty?

W tym artykule dowiesz się o:

O ile była już mowa, że walka Khalidov vs Drwal może być nie tylko genialnym widowiskiem sportowym, a świetnym marketingiem polskiego MMA, to stracie Pudzianowski vs Nastula prawdopodobnie miałoby jeszcze większy oddźwięk medialny. Dwa głośne nazwiska, dwóch mistrzów skonfrontowałoby się na ringu KSW. O ile do tego pojedynku raczej nie mogło dojść wcześniej, teraz mając na myśli stan po KSW 24, to starcie jest jak najbardziej możliwe. Dlaczego? Otóż wydaję się, że Mariusz Pudzianowski wyrobił już swoją markę jeżeli chodzi o środowisko MMA w Polsce. Przedtem pod względem sportowym jego walka z Nastulą nie miała większego sensu, upatrując w mistrzu olimpijskim pewnego zwycięzcę. Teraz jest zupełnie inaczej. Paweł Nastula nie zdobył pasa wagi ciężkiej najlepszej europejskiej organizacji i wydaję się, że raczej już nie dostanie ponownej szansy walki o niego, zwłaszcza patrząc na jego wiek. Pudzianowski o walce mistrzowskiej też raczej może zapomnieć, gdyż jego pojedynki może trudno nazwać "freakami", ale widać również, że odstają one od reszty prezentowanych na galach KSW. Walki "Dominatora" mają raczej znaczenie pewnego aspektu, który chce zobaczyć widz, a mianowicie czy poradzi on sobie jako osobowość, znana postać medialna z danym mu rywalem.

Starcie Gigantów, bo tak była zatytułowana ostatnia gala KSW 25, może przerodzić się w starcie legend, które na ów imprezie zaprezentowali swoje umiejętności. Bilety na galę z główną walką Pudzianowski vs Nastula sprzedawałby się jak świeże bułeczki, a wyniki sprzedaży transmisji w systemie pey-per-view z pewnością osiągnęłyby lepsze rezultaty. Sukces gwarantowany, zważywszy na fakt doskonałej promocji, jaką federacja KSW dokonuje przed galą.

Obydwie postacie można uważać za inicjatorów oglądalności i zainteresowania mieszanymi sztukami walki w Polsce. Nastula przed telewizory przyciągnął najgorętszych fanów tej dyscypliny nad Wisłą, którzy później wtajemniczali się w pozostałe wiadomości ze świata MMA. Przypomnijmy, że był to 2005 rok, kiedy mistrz olimpijski z Atlanty toczył boje w legendarnej organizacji Pride FC, niestety wygrywając tylko raz. Pudzianowski poszerzył znacznie wspomniane grono sympatyków MMA, podpisując kontrakt z federacją KSW, a jego premierowa walka z Marcinem Najmanem przyciągnęła rekordową liczbę telewidzów. Po początkowym huraoptymizmie życie szybko zweryfikowało umiejętności utytułowanego strongmena i wiadomo było, że "Pudziana" w oktagonie UFC raczej nie zobaczymy.

Były zawodnik a teraz komentator stacji Orange Sport - Łukasz Jurkowski odradzał kiedyś Mariuszowi Pudzianowskiemu ewentualną konfrontację z Pawłem Nastulą, ale teraz sytuacja jest zupełnie inna i choć strongman dalej nie jest wirtuozem parteru, to z pewnością ma możliwości, aby realnie zagrozić legendzie polskiego judo. O jego przygotowania zaczął dbać teraz nowy sztab trenerski z Piotrem  Jeleniewskim na czele, a efekty tej współpracy mogliśmy zobaczyć w walce z Seanem McCorklem. Na walkę Pudzianowski vs Nastula nadchodzi właściwa pora.

Źródło artykułu: